Wpis z mikrobloga

ja #!$%@?, chciałbym chociaż przez jeden dzień zobaczyć jak to jest być normikiem. nigdy w życiu nie byłem na żadnej imprezie z kolegami, na żadnym piwie, nic. nie mam żadnych znajomych. alkohol piję tylko samemu w piwnicy albo z moim wujkiem na rodzinnych spotkaniach, ale to rzadko, najczęściej jestem zmuszony raczyć się nim w samotności tak jak w ten piękny, dzisiejszy wieczór. o seksie, całowaniu, przytulaniu czy chociażby trzymaniu za rękę nawet nie wspomnę, bo to dla mnie abstrakcyjne sceny znane tylko z filmów i pornoli. to jest #!$%@?, że marzę o czymś co inni mają na co dzień. dla normików niewyobrażalne musi być życie jakie prowadzę ja i inni koledzy z tagu, oni nie potrafią sobie wyobrazić takiego zaszczucia i zeszmacenia jakim obdarzyło nas życie, dlatego tak często reagują na nasze wpisy z taką agresją, tak działa mechanizm wyparcia, nie mogą przyjąć do siebie, że tuż obok nich żyją ludzie przechodzący przez taką tragedie jak my, dlatego próbują nam wmówić, że to tylko nasza wina, że jesteśmy tu gdzie jesteśmy, a nie genów, wychowania oraz innych rzeczy całkowicie od nas niezależnych ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#przegryw #depresja #blackpill #zalesie
  • 46
  • Odpowiedz
@trampp: @Mystoo: Jesteście w podobnej sytuacji do mnie. Nie zgadzam się z normictwem, że hurr durr całe życie przed nami. Nie. Decydujący okres jest ZA nami. Jeśli do tej pory nic nie drgnęło, to nie wiem, kiedy. Za jakiś czas każdy będzie miał swoją rodzinę, grupki znajomych, więc szanse na wyjście z przegrywu będą jeszcze mniejsze.

O, i już jakiś normik zaczął jęczeć o dopasowywaniu i rozwuju. A
  • Odpowiedz
@kamil150794 @Mystoo : Chyba najlepszą opcją jest spróbować pogodzić się z losem i zaakceptować swoje #!$%@?. Ale ja nie potrafię, cały czas myślę że kiedyś moze sie uda, jedyne co pozostało to tylko nadzieja i ciężka praca nad samym sobą. Najbardziej dobijajace jest to, że aby być choć odrobinę dynamicznym potrzeba ogromnego wysiłku, a inni maja to od tak, po prostu tacy sa i już. Ale nie przejmujmy się tymi
  • Odpowiedz
@januszdoe: gościu, gadasz od rzeczy. to, że ja miałbym znajomych nie oznacza, że oskarek zostałby przegrywem. jak mam się dostosować do "uwarunkowań społecznych" i czym są w ogóle te uwarunkowania? przecież społeczeństwo nie jest jednolite i każda grupa, a nawet jednostka ma je różne. ja niekoniecznie chce się wkupić w jakąś grupę super elity oskarków, tylko po prostu znaleźć jakiś kumpli, choćby takich podobnych do mnie...
  • Odpowiedz
@kamil150794: @trampp: ja już od przedszkola wiedziałem, że coś ze mną nie tak jak inne dzieci nie chciały się ze mną bawić ( ͡° ʖ̯ ͡°) jeżeli do końca szkoły nie mamy żadnych znajomych którzy by byli tunelem do poznawania innych ludzi oraz nie mamy odpowiednich zdolności społecznych to szansa na to, że kiedyś będzie lepiej praktycznie nie istnieje. znajomości działają na zasadzie siatki,
  • Odpowiedz
@cichooo: Miałem "kolegów" (mieszlających niedaleko mnie od zawsze), kiedy pozwalałem im grać na moim kompie i okradać garaż ojca. Kiedy powiedziałem "dość", odwrócili się ode mnie. Dlaczego mnie wydymali i nie dostałem nic w zamian?
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@kamil150794: jak #!$%@? pozwalałes im się wykorzystywać to co się Dziwisz że Cię wydymali? Co chcesz w zamian? Krem na otarcia? Wyniosłeś z tego doświadczenie, jak się zachowywać, jak nie zachowywać i z kim nie gadać. Drugi raz po prostu nie daj zrobić z siebie frajera.

@Mystoo: wiesz co, to chyba nie działa tak, że ludzi się szuka, ja też wiele #!$%@? w życiu przeżyłem, mam zbliżone dzieciństwo
  • Odpowiedz
@cichooo: kogoś z kim mógłbym jarać też muszę najpierw znaleźć. nazywanie samego siebie przegrywem jest raczej pogodzenie się z tym kim się jest i mówienie otwarcie o miejscu w którym się znajduję. bardziej żałosne jest to, że niektórzy pomimo tego, że są w dupie, to nadal kreują się i próbują wmawiać innym, że są "imprezowiczami" itp. a znam bardzo wiele takich przypadków. znałem nawet takie osoby które wiadomo, że nigdy
  • Odpowiedz
@cichooo: źle to ująłem. pogodziłem się z tym, że obecnie jestem przegrywem, ale nie pogodziłem i prawdopodobnie nigdy nie pogodze się z tym, że zostane taki na zawsze i że taki los mi jest pisany. dlatego jest we mnie tyle frustracji i wściekłości, gdybym się z tym pogodził, to dawno bym odpuścił sobie pisanie tych wysrywów, poszedł do psychiatry i żył na antydepresantach, opiatach, zaniedbał sie i codziennie walił browary
  • Odpowiedz
@cichooo:

Straconych lat nastoletnich nic Ci nie wróci, a to właśnie wtedy człowiek się najbardziej kształtuje

Właśnie wtedy najbardziej po mnie srano, a ja nie potrafiłem się postawić. Teraz zbieram żniwa. Wszystko wróciło ze zdwojoną mocą. Masz rację.
Zgadzam się też, że czasem na kłopoty w rodzinie pomagają znajomi, którzy nas
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Mystoo: no widzisz kumaty jesteś, ja osobiście mógłbym się z tobą dobrze zakumplowac.
Ja tam jestem w jakiejś małej części ekstrawertykiem, także samotność mi nie przeszkadza i cenie sobie spokój, więc w Twoich butach ciężko mi stanąć i ciężko mi zrozumieć tak wielką potrzebę posiadania tych znajomosci, bycia dynamicznym i reszty tego #!$%@?.
Wiadomo że boli jak starasz się i nie wychodzi, więc może najlepiej przestać się starać? Miej #!$%@?
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@kamil150794: xd pogodzenie się z byciem frajerem. Ja nie wiem jak można komukolwiek coś takiego radzić, serio. Nasze pokolenie chyba za bardzo lubi się użalać, nasi starzy mieli o wiele bardziej #!$%@? i jakoś sobie poradzili, chociaż my mamy #!$%@? w całkiem inny sposób. Inne czasy chyba.

Zauważyłem że wszyscy tu tak bardzo przywiązują się do tych swoich nowych znajomości, że kiedy wychodzi, że jednak nic z tego nie będzie
  • Odpowiedz
@kamil150794: wydaje mi się, że u większości osób bez znajomych i dziewczyny załącza się taki "mechanizm wyparcia" gdzie wmawiają oni sami sobie i innym, że wcale nie jest aż tak źle, próbują okłamywać innych, że mają znajomych, dziewczyny na pęczki i w weekendy wciągają koks kilogramami. na amerykańskim 4chanie nazywa się takich ludzi "failed normie" o ile się nie mylę, o dziwo osoby które najczęściej atakują przegrywów i się z
  • Odpowiedz
@cichooo: obawiam się, że jak będe mieć #!$%@?, to wtedy umknie mi to na dobre, a ja do reszty pogrążę się w depresji. dzięki za rady, ale obawiam się, że mi już niewiele może pomóc. mogę tylko liczyć na szczęście, że kiedyś spotkam osobę podobną do mnie, chyba tylko to mi pozostało.
  • Odpowiedz