Wpis z mikrobloga

161 726 - 62 = 161 664

Dystans: 61,9km

Czas: 2:25:25h

Średnia: 25.54km/h

W tym roku już 2783km!

Wczorajsze nocne kręcenie. Strasznie spada średnia, gdy jedzie się po tych ciemnych przyleśnych (przecinających las) drogach, ale o tym za chwilkę..

Umówiłem się z kumplem w konkretnym miejscu, ale żeby nie stać i nie ochłonąć- strasznie tego nie lubię na rowerze- na wszelki wypadek mieliśmy jechać główną drogą w swoje strony. Wyliczyłem, o której wyjść z domu idealnie. Szkoda tylko, że od razu po wyjściu czekałem 10minut na przejeździe kolejowym. :3

Przejechałem prawie 10km po czym zadzwonił telefon: "Gdzie jesteś? Czekam tam pod lasem, wiesz gdzie."

Myślę, hm, pod lasem, spoko.. jechaliśmy przecież tą samą drogą i się nie widzieliśmy? Fail! Zapomniałem o tym durnym pociągu przez którego stałem sporo czasu, a kumpel na koniec zboczył z trasy.. :D Chciał do lasu, dzikus jeden, ciągnie go w ślady przodków.

W końcu razem pojechaliśmy nad zbiornik Dziećkowice. Nie ma niestety na Google Water View, ale zawsze coś. ;)

Wziąłem ze sobą mocną latarkę, tak w razie czego.. i zapasowe baterie do lampki rowerowej. No i wykrakałem, baterie padły mi akurat przy zbiorniku. Nie pomyślałem, że to akumulatorki i kiedy je ładowałem. Były chyba 'różnie' nabite, straciły moc, nie wiem, ale na ciągłym świetle gasła mi lampa. Działała jedynie na migającym, zawsze coś.

No i tu się przydała latarka. Lampka rowerowa kumpla daje tyle światła co zapałka więc trochę słabo.

Po wjeździe do lasu było ciekawie. Oślepiające samochody z naprzeciwka na 'długich' i.. leśne zwierzaki! Wyminęło nas auto, za chwilę słyszymy tsyk tsyk tsyk tsyk za nami- dziki przebiegły przez drogę, tuż za nami. Później podobnym dźwięk, sarna.. Później jeszcze wystraszony zając pognał z prędkością światła. Przeżyliśmy!

W mieście już spokój, ale dorwał mnie jakiś żul proszący o papierosa. Tak, zawsze wożę papierosy przy sobie, tym bardziej, że nie palę. Nie zrozumiał. :o

W sumie to tyle, bo nic ciekawego więcej nie było. :(

Jakby kogoś zainteresowało to miejsce to niedaleko znajduje się Smutna Góra w Chełmie Śląskim. A jest smutna, dlatego, że panowała tam epidemia cholery i wiele osób zmarło w wyniku choroby. Drobne info tutaj.

Zdjęcie zbiornika oczywiście nie moje, bo nie latam. Ale sobie zapożyczyłem, chyba się nie obrażą. :(

#rowerowyrownik #rower #katowice #myslowice
źródło: comment_bBwYFLMrfoULsFL81gEO9nqGBVjMn7YL.jpg
  • 20
@RozowaSkarpetka: Spoko. W sumie to tam tylko krzyże są. Nie wiem gdzie jest cmentarz, ten drewniany stary dom. No i powinien być jeszcze jakiś stary mały cmentarz gdzieś indziej (podobno).

Kiedyś zachciało mi się objechać ten zbiornik na około. Niby nic, szkoda, że od drugiej strony droga wyłożona jest płytami. Efekt jazdy jak pociągiem, stuk-stuk, stuk-stuk.. Ręce odpadają tak drży. :D