Wpis z mikrobloga

Mój tato jest ratownikiem medycznym, a to krótka opowiastka jak z mama prawie osiwiałyśmy.

Muszę to po prostu z siebie wyrzucić, bo strasznie narasta we mnie złość na te wszystkie osoby co zatajają istotne informacje.

W piątek siedzieliśmy i oglądaliśmy film, robiliśmy plany na następny dzień, planowaliśmy rzeczy do zrobienia w remontowanym mieszkaniu. Zadzwonił do niego kolega z pracy, ze niestety jest na kwarantannie i czy tato nie przejmie jego dyżuru na drugi dzień. Jakaś osoba nie przyznała się(!) ze może być nosicielem koronawirusa, wiec cały zespół karetki musi być objęty kwarantanna aż pacjent nie uzyska wyniku testu na koronę. Tato się zgodził. Na drugi dzień podczas dyżuru dzwoni, ze idzie na kwarantannę i trzeba mu podać przez drzwi materac i kołdrę itp. Na nas działa to jak zimny prysznic I nie życzę tego nikomu! Masa myśli przechodzi przez głowę Pierwsza myśl - znowu ktoś się nie przyznał. „Na szczęście” przewozili Panią z zapaleniem płuc i test oraz kwarantanna była zlecona zapobiegawczo.
Nikomu nie życzę tego uczucia kiedy myślisz ze bliska osoba może być potencjalnie zarażona. Otarliśmy się o włos... ale odczucia jakie towarzyszyły na początku były bardzo otrzeźwiające. Nie mogłam spać z myślą co czuła rodzina tego kolegi z pracy. Jak oni musieli się okrutnie martwić. Co jeżeli tamta osoba rzeczywiście byłaby nosicielem i zaraził cały zespół?!

Mamy drugie mieszkanie wiec miał się gdzie podziać. Pozostała cześć zespołu została w szpitalu pod kwarantanna.

Fajnie tak siedzieć w domku i czekać aż to co się dzieje za oknem minie. „Mnie to nie dotyczy” ludzie myślą i idą z dziećmi na płac zabaw.... Gdy jesteś tak blisko takiej sytuacji to dopiero wtedy dociera do Ciebie to wszystko...

Bardzo was proszę. Przyznawanie się do wszelkich wizyt w obcym kraju, czy kontakt z osoba po powrocie z zza granicy jest kluczowe!!! Nie rozumiem ludzi którzy nie przyznają się, a nie jest to pierwsza taka sytuacja.
Ratownicy są na pierwszej lini zarażenia po przyjeździe karetki. Oni tez maja rodziny, nie są zamknięci w placówce, nie maja jakichś umiejętności samouzdrawiania czy tarcz antywirusowych. Dajcie im szanse się przygotować na przyjazd do was, a jak wszyscy wiemy tych „rzeczy do przygotowania” nie ma za wiele... :(

#koronawirus #medycyna #zdrowie
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Nie rozumiem ludzi którzy nie przyznają się


@IdzDoAptekiPoLeki: bo to swinie wstrętne, durne i egoistyczne są.
Tego się nie da zrozumiec.

Niestety ta sytuacja pokazuje, jak wielu ludzi to idioci i egoiści. Strasznie
  • Odpowiedz
@IdzDoAptekiPoLeki: ja bym wszystkim utrudniających pracę służbom zrobila coś naprawdę drastycznego.
Durni egoiści, raz że robia innym problem, dwa - sobie też szkodzą.
Z wykształcenia mam zawód około medyczny, pracowałam kilka lat z lekarzani i pacjentami - nigdy w życiu więcej.
Jak ktoś chce sobie szkodzić sam - jego problem. Tyle, że tutaj narażają durnie innych :/
  • Odpowiedz