Wpis z mikrobloga

Prywatny żłobek, Szkocja. Czesne ok. 500 puntów na miesiąc. Panika pracownic, no bo jak zamkną szkoły i inne placówki opieki nad dziećmi, to nie będzie pensji tylko minimalne sick pay. Mentalność opiekunek - nieważne, co się dzieje, kasa musi wpadać (tipsy, solarium natryskowe, rzęsy, jedzenie na wynos i imprezy swoje kosztują).

Boss od tygodnia prowadzi rozmowy z City Council i posyła nam maile, że jakby co, to my jesteśmy otwarci! My swoich drzwi przed nikim nie zamykamy! My zwarci i gotowi, aby nieść pomoc. Komu? Key workers, no bo jak oni mają niby pracować, mając dzieci? Muszą je oddać do żłobka!

W czwartek była mowa o zamykaniu szkół. Jedna dziewczyna jest zarówno zatrudnioną opiekunką, jak i ma dziecko u nas. Pyta się, co z czesnym, jeśli żłobek będzie zamknięty. Odpowiedź: nic, płacić nadal będziesz, bo odgórnie nie ma żadnej innej informacji. Pikaczu face. "Ale my nie będziemy w stanie płacić - sick pay to 400 funtów, czesne 500 - nie ma mowy, że my to udźwigniemy!".

Czwartek popołudnie: dziewczyna ta jako matka otrzymuje, jak inni rodzice, maila z zapytaniem, czy uważa siebie za key workera: "prosimy o odpowiedź, kto z państwa uważa się za key workera, bo robimy wszystko, aby zapewnić państwa dzieciom opiekę, żebyście wy mogli się poświęcić pracy!". Ofc wszyscy się uważają za key workers (no bo wtedy dzieci idą do żłobka, rodzice do pracy, kasa wpada). Ja nie mogę uwierzyć, że to się dzieje i mam nadzieję, że council się nie zgodzi na to, żeby ten żłobek nie został zamknięty.

Sobota. Otrzymuję maila od szefa, nadal w tym samym tonie, że: "We can defeat this virus together! we have a vital part to play! we are here to support the community!". W poniedziałek do roboty, bo z feedbacku wynika, że takie jest zapotrzebowanie! Ludzie oddają dzieci do żłobka i koniec.

I teraz moje dwa nieśmiałe pytania, jako żem nie specjalista:
1. Czy dobrze uważam, że gromadzenie dzieci key workers (lekarzy, pielęgniarek, dostawców, służb itp.) w jednym miejscu w czasie epidemii jest najgorszym z pomysłów, gdyż jedna osoba z całej tej społeczności może zarazić całe stado key workersów i wtedy wszyscy są w jeszcze większej żupie?
2. Jak to rozwiązane jest w innych krajach (Chiny, Włochy, Polska)? Czy tam też zapewnia się w taki idiotyczny sposób zgromadzenie dzieci? Czy też jakoś inaczej do tego podeszli?

Thank you from the mountain za odpowiedzi.

#coronavirus #covid19 #uk #szkocja #epidemia #emigracja #wielkabrytania #pytanie #pytaniedoeksperta
  • 4
@Travvelerka: w sumie to beka troche z tego ze dzieci nie moga zostac same w domu albo nie moze ich przypilnowac sasiadka. no ale mnie chowali w komunizmie

kiedys od jakiejs baby slyszalem ze sa kary i ze dzieci zabieraja ale ja nadal nie to ze nie rozumiem ale to bez sensu ze robia z tych dzieci kompletne debilatka, az tyle z mojego zycia nie pamietam ale bylem juz samodzielny, no