Wpis z mikrobloga

@zloty_wkret: widać było po prostu, że nie miały wzorców w facecie przy wychowaniu. na początku wiadomo, jak w każdym związku, później jednak wychodziły ubytki na charakterze. latanie do mamusi z każdą sprawą, z każdą spiną, bo jej złota rada jest najważniejsza. co jej racja to jej racja, nie szło przegadać i dojść do logiki, z której często robiły #!$%@?ę. potrafiły obrazić i nie widzieć powodu żeby przeprosić, sporo by tego wymieniać,
@zloty_wkret: wrzucasz wszystkich do jednego worka a tu są ważne szczegóły a nie sama "idea" bycia alkusem
czy to był HFA na wysokim stanowisku ale niedostępny emocjonalnie? czy to był awanturnik który bił rodzinę? czy żyli w biedzie i strachu

jako "regułę kciuka" możesz zastosować - jeżeli jej rodzice się rozwiedli to nie żeń się z nią
@zloty_wkret: ja mam ojca alkoholika, miałam na pewno wybuchy niekontrolowanej złości, jestem za bardzo zaangażowana emocjonalnie w związki międzyludzkie, mam tzw. syndrom bohatera. Mi pomogła się ogarnąć terapia dla dda. Ogólnie na różne osoby różnie działa alkoholizm w rodzinie. Mam koleżankę która jest moją odwrotnością: niedostępna emocjonalnie. Więc różnie może być, w grę wchodzi PTSD ale równie dobrze może być z nią wszystko w porządku, zależy.
@zloty_wkret: Jeśli chodzi o mój przypadek:
- to miała mega kompleksy, mimo że była ładna,
- wszystko co mówiłem "nie tak" albo dla żartów odbierała jako atak na jej osobę,
- 1000 razy ją pochwalisz, 1 raz skrytykujesz - afera
- nigdy nie potrafiła się przyznać do winy nawet w takich ewidentnych z jej winy sprawach i miała problem z powiedzeniem głupich słów "przepraszam",
- ciągle porównywała się do innych,
-