Wpis z mikrobloga

@tell_me_more: nie my od nich tylko one od nas. Kiedyś ludzie też na niego nie chorowali a zarazili się od łuskowca z którymi kontakt ludzi jest raczej sporadyczny. Wirus może lekko się zmienić przy każdej replikacji i któraś taka mutacja załapie u psa czy kota. Porównaj sobie teraz ilość kontaktów ludzi z Łuskowcami i kotami czy psami, jeśli wszystko dobrze rozumiem to już psy i koty na pewno mają swoją wersję.
@Andi128: swoją drogą to z łuskowcem to póki co tylko hipoteza, nie ma pewności. Prawie na pewno przyszedł od nietoperzy, prawdopodobnie po drodze były łuskowce ale mogło też być coś innego.

Psy i koty są problematyczne dla wirusów, bo żyją często w izolacji od innych osobników swojego gatunku. Trochę tak, jakby cały czas miały kwarantannę - no bo ile taki typowy pies spotyka obcych psów dziennie.

Więc nawet jeśli wirus zmutuje
@Andi128

Referencyjne Laboratorium Weterynaryjne IDEXX, które bada możliwość przejścia wirusa na zwierzęta domowe podaje aktualnie info ze:

Jak dotąd nie są nam znane żadne doniesienia o przypadkach choroby układu oddechowego wywołanej wirusem SARS-CoV-2 u zwierząt domowych.Zgodnie z obecną wiedzą, COVID-19 jest chorobą występującą wyłącznie u ludzi i nie przewiduje się, aby mogło dojść do pojawienia się u zwierząt odwrotnej choroby zoonotycznej (przenoszenia wirusów z ludzi na zwierzęta) w rezultacie kontaktów z zarażonymi
@Andi128: To nie jest tak, że wirus wnika do jakiegokolwiek organizmu i atakuje pierwszą komórkę, którą znajdzie. Wirus przyczepi się do takiej komórki, która ma swoiste receptory powierzchniowe. Dlatego wirusy raczej rzadko atakują różne grupy zwierząt. Przykładowo, paramyksowirozą nie zarażą się ssaki i całe szczęście. Z kolei ptak nie dostanie wścieklizny.

Dodatkowo, żeby taki wirus mógł sobie działać na spokojnie, muszą być spełnione odpowiednie warunki dotyczące zarówno metabolizmu gospodarza, jak i