Wpis z mikrobloga

Nie uważacie że ta akcja rządowa Lot Do Domu trochę śmierdzi? Chodzi mi o ceny biletów i ogłaszanie wszędzie przez rząd "zryczałtowanych cen" i że część kosztu poniesie budżet. Nigdzie nie podają jaka to część kosztu, a ceny samych biletów są dość normalne, a na niektórych trasach wręcz drogie (poniżej najniższe ceny ze strony lotu, po przejściu ze strony lotdodomu.pl):

- Londyn ~520 zł
- Malta ~800 zł
- Delhi ~1700 zł
- Cypr ~670 zł
- Gruzja ~850 zł
- Barcelona ~730 zł
- Bangkok - ~2250 zł

Wiem że LOT to nie Ryanair ale kojarzę mniej więcej jakie są ceny lotów u nich i te tutaj nie wydają się być mocno subsydiowane. Na pewno są podobne do cen u innych dużych przewoźników (z pamięci kojarze loty Lufthansy do Monachium w cenie około 500-600 zł i do Szwajcarii SwissAir za 650 zł. Lot też latal do Seulu za 1500 zł jakieś 2 lata temu).
Wiem że przynajmniej część to czartery które pewnie są droższe, ale też pamiętajmy że te bilety są kupowane przez osoby które mogą nie mieć innego sposobu na powrót do kraju.

Po prostu jak na wielką akcję rządu i "dotowanie biletów" to te ceny wyglądają na zupełnie rynkowe.

#koronawirus
  • 5
@KaznodziejaNowejEry: Problem przy ustalaniu jaka cena powinna być normalna jest taki że te samoloty lecą specjalnie po ludzi, mają jeden pusty przelot po czym dopiero zabierają pasażerów więc cena de facto powinna być x2 w stosunku do normalnej ceny. Nie jestem pewien jak LOT to ogarnia logistycznie, zapewne ściągają samoloty z innych najbliższych lotnisk lub korzysta z dostępnych na miejscu (jeśli takie ma). W najgorszym wypadku gdy nie mają w pobliżu
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@KaznodziejaNowejEry: moim zdaniem powinni płacić kilka razy więcej a jak się nie podoba - niech nie wracają, przecież nie muszą wcale. Jeszcze czego, żebym dzbanom fundował "akcję powrót".