Wpis z mikrobloga

Coś zaczynam czuć w kościach, że prawdziwy problem to jest dopiero przed nami. I będzie to problem gospodarczy. Jestem baaardzo ciekawy jak sobie z tym zastojem poradzą firmy, które jadą na marżach 2-5% i zamknięcie ich na 2 tygodnie oznacza już stratę w skali roku.

Mój typ to przede wszystkim upadek tanich linii lotniczych. Chyba, że dostaną rządowe kroplówki.

Osobna kwestią to sytuacja pracowników właśnie zamkniętych galerii handlowych, którzy w dniu wypłaty dostaną wielkie NIC bo pracują na umowach zlecenie.

#koronawirus #gielda #gospodarka
  • 21
  • Odpowiedz
@PiccoloGrande: tanie linie to sobie poradzą, bo zawsze mają najniższe koszty. Problemem są linie drogie: z ich usług korzystają głównie firmy (bo bilety są często kilka razy droższe) - i bez rządowego wsparcia będa miały problemy.
Firmy mogą wysłać swoich pracowników tanimi liniami (oczywiście na tyle, na ile pozwalają dojazdy i sloty na lotniskach - ale tanie linie mogą je wykupić od upadłych dużych firm).
  • Odpowiedz