Wpis z mikrobloga

Odeszliśmy z firmy około 70 osobowej w której szefowie mieli nas za debili. Mimo że stworzyliśmy dwa osobne od normalnej działalności działy które po dwóch latach stanowiły 35% obrotu całej firmy. Jakieś półtora roku temu przyszedł do pracy gość który miał poprawić funkcjonowanie całej firmy. W tym czasie kiedy na naszych dwóch działach obroty stale rosły, ale nasza pensja zaczęła spadać. Miarka się przebrała w grudniu jak zaproponowano nam nowy (już trzeci w półtora roku) system wynagradzania. Koniec z prowizjami, jakaś śmieszna podstawa i śmieszne premie. Średnio 30-40% mniej niż wcześniej. Oczywiście się na to nie zgodziliśmy, a zaczęto mówić że nie umiemy czytać prostej tabelki i jesteśmy debilami. Pomijam że w tym januszexie wszystko powyżej minimalnej krajowej było i nadal jest dawane pod stołem. Szybka decyzja, kontakt z producentami z całego świata i odejście. Wypowiedzenia zostały złożone i bez żalu skrócone do tygodnia. Trzy osoby, jedyne z wiedzą mogącą to prowadzić odchodzą z firmy, a nikt nie pomyśli że mogą założyć coś własnego.
Później wszystko potoczyło się szybko. W przeciągu tygodnia firma została zarejestrowana, lokal pod biuro wynajęty i kontakty z producentami utrzymane.
Jeden z klientów zadzwonił do januszexu i nas #!$%@?ł jakieś kilka dni po otworzeniu firmy.
Wtedy się zaczęło dzwonienie. Sam szef janusz dzwonił do wszystkich firm w Polsce z branży żeby nam nie sprzedawali bo jesteśmy ich klientem. Jedna firma nam odmówiła współpracy, a cała reszta z entuzjazmem odpowiedziała że jak najbardziej będziemy współpracować i żaden gość nie będzie im mówił z kim mamy handlować. Wręcz jeden powiedział że jeb** ich ja im już nic nie sprzedam, a wy będziecie mieli spokój. Najgorsze jeszcze przed januszem. Następnie kiedy przejęliśmy dystrybutorstwo urządzeń z chińskiej firmy zaczęli wypisywać do chińczyków piękne rzeczy. Sam szef pisał że mój kolega ma 50tys dolarów długu w banku, jesteśmy nierzetelni, jeden z klientów podobno skarżył się na nas bo mieliśmy przyjechać i nas nie było, a że jesteśmy nową firmą to na pewno nie kupi urządzenia od nas, a że oni nie mają dystrybucji to nie mogą mu sprzedać i tylko konkurencja na tym wygra. Oczywiście wszystko to jest kłamstwem. Ja musiałem prosić chińczyków o zaufanie nam i wytłumaczyłem wszystkie niejasności. Całe szczęście że z Henrym mamy bardzo dobry kontakt to nie było problemu i odrzucili ich wniosek o udupienie nas, a było naprawdę blisko. Serio to najgorzej było właśnie wtedy bo bez tej firmy moglibyśmy już się zwijać i pobudka typu mam dla ciebie złe wieści nie są najmilsze. Jednak janusz nie dał za wygraną pisał do chin, sam wiceprezes firmy (zatrudniającej 10tys osób) zainteresował się sprawą. Mój drogi były szef wynegocjował z chinami że będzie mógł sprzedawać ich produkty na Niemcy i Czechy. Tylko ja musiałem się na to zgodzić, a dla naszych partnerów z chin to było jakieś wyjście z twarzą. Jednak znając janusza wiedziałem że chciał sprzedawać to przez firmę swojego kolegi z Niemiec w Polsce dlatego zablokowałem tą możliwość w Chinach. Jeśli chodź jedna oferta czy urządzenie nie od nas trafi do polskiej firmy to mają koniec jakiejkolwiek współpracy.
Właśnie opisałem sytuację jakiś trzech dni XD
Przed wczoraj dowiedzieliśmy się że zostaliśmy zablokowani w tartaku. Januszex chce wyłączność na kilka zbitych desek w tartaku XD znalezienie zastępstwa trudne nie było bo kurde każdy tartak czy stolarz zrobi komplet w godzinkę.
  • Odpowiedz
Dodam że przed naszym odejściem stosowano po prostu wobec nas mobbing mi. kolega nie mógł jeść w kuchni, ogólnie o nas mówiono idioci itp. Po odejściu natomiast pojawiały się zapewnienia do klientów o zniszczeniu nas, niekompetencji, niewypłacalności. Dla mnie ich zachowanie jest żałośnie śmieszne. Dosłownie codziennie dowiadujemy się o nowym wspaniałym pomyśle #!$%@? nam i jak to spala na panewce. Także jak coś to będę informował o dalszym ciągu imby z januszem
  • Odpowiedz
@maciek930: ciekawi mnie tylko dlaczego wcześniej nie zbieraliście dowodów na moobing i nie zgłosiliście sami tej sprawy? Teraz z tą akcją i dzwonieniem po innych firmach to spokojnie jakiś prawnik przygarną by sprawę i poszedł z nią do sądu.
  • Odpowiedz