Wpis z mikrobloga

Ja wiem, że polscy "eksperci" to w większości się gówno na piłce znają, ale ciągle nie przestają mnie zaskakiwać. Włączyłem sobie teraz Pola do śniadanka, a ten #!$%@?, że Liverpool to miał tyle sytuacji w 1. połowie, że mógł spokojnie 3:0 wygrywać. Podobnie Dziekanowski wczoraj po meczu płakał, że Liverpool był znacznie lepszy i fani footballu chętniej zobaczyliby ich w 1/4 finału niż Atletico (gdzie został ładnie wyjaśniony przez Kołtonia)
Czy ci gamonie nie ogarniają, że w piłce można się bronić? Że to, że Liverpool ładuje zza pola karnego prosto w bramkarza i nabija sobie statystyki nic nie znaczy? Nie - to Atletico miało farta, bo Liverpool miał więcej okazji xDD
#pilkanozna #ligamistrzow
  • 8
@Rodjer: nic na to nie poradzisz. Narzekali też na Adriana, a chyba zapomnieli jak na początku sezonu ratowal Liverpoolowi dupę. Zgraja byłych przeciętnych piłkarzy myśli że ktoś ich traktuje poważnie.
@l3chu: zawalił ten mecz, ale retoryka była taka że taki klub jak liverpool powinien mieć równorzędnego rezerwowego. Ciekawe jaki bramkarz światowej klasy zgodzi się siedzieć 90% sezonu.
@niegwynebleid: no świetne porównanie xDDD
Może Cię to zdziwi, ale Simeone DOBRZE WIE, kogo ma na bramce i dlatego tak gra. To nie tak, że ma zamiar grać defensywnie i przyfarcił, że mu się trafił dobry bramkarz
@Rodjer: broń borze, nie bronię live
ale trzeba im przyznać że grali dobrze, atakowali, kasowali kontry. Gdyby nie kompletny babol to spokojnie mogli wygrać. Błąd nie był wymuszony dobrym pressingiem, czy wymęczeniem przeciwnika. To był taki kariusowy błąd.
Atletico miało więc dużo szczęścia. To, że jednocześnie grają antyfootball którego nie da się oglądać to inna sprawa.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Narcyz_: trudno nie narzekać na bramkarza, który zawalił 2 z 3 bramek a jedną wręcz wypracował przeciwnikom. Co do początku sezonu to nawet wtedy świetne interwencje przeplatał babolami ale reszta drużyny była w takim gazie, że udało mu się uniknąć odpowiedzialności.