Wpis z mikrobloga

@Greg36: Jak by na to nie patrzeć to unikatowa sytuacja by zebrać doświadczenie jako lekarz. Może to nie jest jeszcze to samo co wojna dla chirurgów, ale sytuacja wyjątkowa. Mogliby się potargować o wynagrodzenia z rządem jak tak bardzo im zależy na tych studentach...
  • Odpowiedz
@Greg36: Napisze coś może kontorwersyjnego. Jęzeli np. jakaś pielegniarka ma małe dzieci to w przypadku rozszerzenia pandemii i wystapienia zakażeń personelu szpitalnego powodowanych m.innymi przez sygnalizowany już brak środków ochronnych nie będę potepiał tego, że ona odejdzie z pracy.
  • Odpowiedz
@szurszur: Nie można nikogo przymusić do pracy lecz lekarze jak i pielęgniarki zdają sobie sprawę z możliwego zagrożenie i uważam że gdyby taka pielęgniarka nie była zarażona i mogła dalej pracować to w trudnej sytuacji kadrowej najprawdopodobniej by to robiła sama izolując się od dzieci, dając je w opiekę mężowi lub matce. Oczywiście każdy przykład jest inny ale oby to takich wyborów nie doszło.
  • Odpowiedz
@CuckCuckKlan: Nie jest pewne, że czegoś się nauczą. Może będą robić za darmową siłę roboczą, rzeczy, które może robić każdy, bez przygotowania. Ale jest szansa na zyskanie doświadczenia szybciej niż w normalnym trybie w zamian za wysokie ryzyko zarażenia, studenci sami muszą przekalkulować czy im się to opłaca. Na ogół za możliwość nauczenia się czegoś płaci się w pracy/na praktykach łzami, potem i krwią.
  • Odpowiedz
@slapdash Prawda jest taka, że bylibyśmy tylko darmową siłą roboczą. Zmienialibyśmy pościel i pampersy, może czasem lek podali oraz zmierzyli podstawowe parametry i generalnie musieli lecieć na każdy dzwonek do pacjenta, zamiast personelu. Mi się zdarzyło, że na oddziale kazano mi wykonać pracę za panią sprzątającą, bo jej się nie chciało ¯_(ツ)_/¯ Jeśli się jakiś student zgłosi, to chyba tylko nienormalny, szczególnie przy brakach sprzętu ochronnego i ogólnych warunkach pracy w polskich
  • Odpowiedz