Wpis z mikrobloga

Jak bardzo jednak nie rozumiem różowych... Poznałem na tinderze naprawdę fajną i normalną dziewczynę, piszemy ze sobą codziennie od dwóch tygodni, w tym czasie spotkaliśmy się trzy razy. Wydawało mi się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, ona sprawiała wrażenie zaangażowanej, pisała też pierwsza, podejmowała tematy kolejnych spotkań, a tu nagle widzę, że dodała na Tinderze nowe zdjęcie... No i nie wiem, co mam o tym myśleć.
#tinder #logikarozowychpaskow
  • 12
@puzonyyx: Pod względem fizycznym to nie było praktycznie nic. Jedynie jakieś takie dotknięcia ramienia czy nogi (zarówno przez nią, jak i przeze mnie) albo jak też chodziliśmy czy siedzieliśmy, to na tyle blisko, że się "ocieraliśmy" xD Poza tym ona wydawała się typem dziewczyny, która nie chce robić jakichś gwałtownych kroków w tę stronę.
@Lazerrr: No ona nie robiła, bo Ty nie robiłeś. Przecież Ci się nie rzuci do knagi. Ja nie mówię, że masz teraz na kolejnym spotkaniu ją ostro brać w obroty, ale musisz się bardziej ośmielić, zanim zostaniesz "kumplem do wychodzenia". Serio, żadna laska na Tinderze nie szuka kolegi do wspólnego #!$%@? burgera. Tacy koledzy to efekt uboczny wynikający z ich niezdecydowania i przespania momentów, w których powinni byli nacisnąć spust.