Wpis z mikrobloga

Bury” wyjechał na górkę i dał znać, żeby nas wszystkich wystrzelali – opowieść pani Klaudii o zbrodni „żołnierzy wyklętych”

A ten dzieciak szesnastoletni biedny, Boże, jak on płakał. Żołnierza całował po dłoniach. Krzyczał: "Nie pójdę!". Jego zaraz przy tych krzyżach zastrzelili. Ci co nie poszli do chaty to ich postrzelali. Jeden z sześciomiesięcznym dzieckiem na ramieniu i to dziecko zastrzelili - opowiada świadek ludobójstwa w Zaleszanach. Ustalenia IPN wszystko powierdzają
Nasza babka raniutko wstała. Jeszcze nie było czasów elektryczności. I mówi: «Dzieci, coś do nas jedzie niedobrego, tyle wojska, tyle żołnierzy i trzymają – tak o – w górze karabiny»” – zaczyna swą opowieść 79 letnia pani Klaudia, która do dziś mieszka w Zaleszanach, 25 km od Hajnówki w woj. podlaskim. 29 stycznia 1946 roku, kiedy do wsi przybył oddział antykomunistycznego podziemia pod dowództwem kapitana Romualda Rajsa ps. „Bury”, miała siedem lat.

Sama mówi, że dziecku tak dokładną pamięć tamtego dnia mógł dać „sam tylko Bóg”.

Oddział „Burego” zamordował 16 osób z jej wsi. W sumie w trzydniowym rajdzie żołnierzy Narodowych Sił Wojskowych życie straciło 69 osób.

Opowieść spisujemy z filmu nakręconego przez czytelnika OKO.press, który był z panią Klaudią na cmentarzu w Zaleszanach (na zdjęciu). Relacja jest wiernym zapisem wydarzeń sprzed 72 lat, są całkowicie zgodne z ustaleniami śledztwa prowadzonego przez IPN, których fragmenty także
Publikujemy
Synku, uciekaj, żeby ciebie nie wzięli”

Pani Klaudia „Nasza babka raniutko wstała. Jeszcze nie było czasów elektryczności. I mówi: «Dzieci, coś do nas jedzie niedobrego, tyle wojska, tyle żołnierzy i trzymają – tak o – w górze karabiny». Ja tylko patrzę się przez okno, prawda. Ze trzydzieści fur [red. – wozów] zobaczyłam. Fura, za furą, jadą i jadą. Moja babka mówi do mojego taty Aleksandra – już wtedy wdowca z naszą czwórką: «Synku, uciekaj, żeby i ciebie nie wzięli». «Gdzie ja mam iść?» – pyta babci. A ona mówi: «Na Toporki». I tak poszedł, ale wrócił zaraz i mówi: «Tam już patrol dookoła. Mamo, gdzie ja mam się schować?». «Do chlewa» – mówi babcia – «Będziemy krową jeść dawać, to i ciebie będziemy doglądać». I tak tata zrobił. Żołnierze wchodzą do nas do chaty: «Dajcie nam śniadanie». Babcia: «Zaraz dam Wam przyjaciele. Zaraz wam przyniosę». Poszli na pokój, babcia ich ugościła i zagrzała. Przynieśli podarte ubrania do zaszycia. Rozmawiają z ciocią – krawcową – aż do obiadu. Ona dla nich reperuje, a oni rozmawiają”.

IPN: „W dniu 29 stycznia 1946 r. w godzinach rannych oddział PAS NZW przybył do wsi Zaleszany. Członkowie oddziału zostali zakwaterowani u poszczególnych gospodarzy”.
„Potem nas na zebranie do jednej chaty zwołali”

Pani Klaudia: „Ze sobą Ci żołnierze ciągają 16 letniego chłopaka – syna sołtysa. Piotrek się nazywał. Nigdzie go nie odpuszczali. My, dzieci się bawimy wśród tych żołnierzy. Wujka – drugiego brata taty – wzięli za furmana. A babka mówi do nich: «On głuchy». Żołnierz krzyknął. Wuj nie słyszy. Drugi raz krzyknął. Nic. No to go puścili, ale wóz i konie ojca zabrali.
https://oko.press/bury-wyjechal-gorke-dal-znac-zeby-nas-wszystkich-wystrzelali-opowiesc-pani-klaudii-o-zbrodni-zolnierzy-wykletych/?utm_medium=Social&utm_source=Twitter#Echobox=1583082271
#historia #zolnierzewykleci #ciekawostkihistoryczne #drugawojnaswiatowa #neuropa
Pobierz robert5502 - „Bury” wyjechał na górkę i dał znać, żeby nas wszystkich wystrzelali – o...
źródło: comment_1583304709NDIGNGTKW8iEZ7vfBj2Wi3.jpg
  • 67
@good_excuse: Cóż, jest to incydent z nazwy jak by nie patrzył: "Definicja Incydent – zdarzenie. Każde zdarzenie, które nie jest częścią działania, funkcjonującego w sposób właściwy, czyli zgodny z założeniami, które powoduje, lub może spowodować..." tadam.
Odsyłam do wcześniejszych komentarzy, to Ci się trochę rozjaśni.


@Purple: A co ma mi się rozjaśniać. Jak zabijał dzieci to żaden z niego bohater a chory sku&#iel. Jak będziesz to rozmywał to równasz się z zwolennikami UPA, oni też zawsze, że to trzeba szerzej itp.
ale nawet w jego oddziale byli żołnierze, którzy nie słuchali jego rozkazów


@dafto: Jakbym słuchał zwolenników bandery: to były inne czasy, nawet w jego oddziale byli żołnierze, którzy nie słuchali jego rozkazów, nie skreślajmy całego UPA i takie tam
@Purple: nie, jest to idiotyczne porównanie. To nie była wojna obronną jak w 39 tylko zabawa garstki partyzantów. Równie dobrze możesz wziąć kijek z lasu i na piechotę iść teraz ruskich zaatakować. Zobaczymy czy chociaż wrak tupolewa odbijesz. Próbować warto