Wpis z mikrobloga

Starsze małżeństwo wieczorem kładzie się spać do łóżka. W nocy dziadek się budzi i odwraca do żony. Patrzy, a koło niego leży jakiś facet z aureolą nad głową. Zaskoczony pyta:
- Kim ty jesteś?
- Jestem Świętym Piotrem. - odpowiada anielskim głosem mężczyzna.
- Rany Boskie! Czy to oznacza że... umarłem? - pyta zaskoczony dziadek.
- Tak. Umarłeś.
- Ale... Jak to? Nawet nie pożegnałem się z żoną. To dla mnie za szybko! Ja tak nie chcę... jeszcze nie teraz - mówi w szoku staruszek.
- Nic nie poradzę.
- Chciałbym jeszcze wrócić na ziemię! Proszę!
Na to Święty Piotr patrzy na niego chwilę, po czym stwierdza:
- Niestety jako człowiek nie możesz już wrócić do świata żywych. - po chwili namysłu dodaje - Ale słuchaj, mogę cię sprowadzić do żywych, ale jedynie w ciele zwierzęcia. Niestety, do wyboru masz tylko trzy: osła, psa lub kurę.-
Dziadek nie wie, które zwierzę wybrać i zastanawia się w myślach: "Cholera, osioł? Osioł to zwierzę zaprzęgowe. Będę całe życie ciągnął jakieś ciężary i będę cały czas zmęczony... Nie.. na pewno nie osioł. A może pies? Cholera, uwiążą mnie do jakieś budy i będę tam siedział sam jak palec... Albo co gorsze trafię do jakiegoś schroniska i zamkną mnie w klatce... to już w ogóle do niczego. Nie... Pies też odpada. A kura? Hmmm. Kura całe życie chodzi sobie po ogródku i skubie ziarnka... Tak... to będzie najlepszy wybór.
- Chcę być kurą! - odpowiada stanowczo staruszek.
- Proszę bardzo. - Święty Piotr pstryknął palcami i BUCH! Dziadek stał się kurą. Staruszek rozgląda się i stwierdza, że rzeczywiście trafił do jakiegoś ogródka na wolnym wybiegu. Piękna pogoda, ciepło, na błękitnym niebie blask wiosennego słońca. Nagle podbiega do niego kilka innych kur i wita go przyjaźnie:
- Ooo! Nowa kura! Ale fajnie! - krzyczą uradowane kury.
Staruszek stwierdza, że będąc w nowej postaci, lepiej trafić nie mógł. Jednakże coś było nie tak:
- Słuchajcie - mówi do innych kur - Dziękuję za powitanie, ale coś jest nie tak... Mam wrażenie, jakby bolał mnie brzuch...
Inne kury zareagowały ochoczo:
- Oooo! Nie ma się czym przejmować. Po prostu masz w sobie jajko i musisz je znieść! Wystarczy, że odpowiednio się skupisz i na pewno dasz radę!
Dziadek niezbyt pewnie ale zrobił jak kazały. Skupił się, trochę pomęczył i rzeczywiście po chwili zniósł jajko.
- Hurra! Brawo! Widzisz, jakie to proste? - krzyczą uradowane kurki.
- Ale mnie dalej boli brzuch... - stwierdza.
- Oooo! To oznacza, że na pewno masz drugie jajko! Dwa jajka pod rząd to rzadkość! - mówią zaskoczone kury. - Musisz znowu się skupić jak poprzednio, i zniesiesz drugie. - doradzają.
Dziadek drugi raz się skupia, i po paru minutach wylatuje drugie jajko.
Kompletna wrzawa i oklaski:
- Brawooooo! - krzyczą kurki.
Staruszek znowu stwierdza:
- Ale to jeszcze nie koniec, bo znowu mnie boli, i chyba jeszcze bardziej...
- Oooo! To znaczy że masz trzecie jajko pod rząd! Ale super! Aż trzy jajka pod rząd to jest mega rzadkość! Skup się odpowiednio, i na pewno je też zniesiesz - dopingują kury.
Staruszek wiedząc już jak to działa, znowu się skupia. Czeka... próbuje... wysila się... minuty mijają jak godziny a jajko nie wychodzi. Po chwili, gdy już było bardzo blisko... słyszy #!$%@? krzyk żony:


#dowcip #suchar #heheszki