Wpis z mikrobloga

Maison Francis Kurkdjian - Pluriel Masculin

Z reguły nie oceniam zapachów po jednym teście, dwóch testach, ale skoro zrobiłem to z Baccaratem 540 EDP, Naxosem i Kalanem, to w ramach szaleństwa napiszę coś więcej na temat Pluriel Masculin.

Już kilkukrotnie podkreślałem, iż strefa perfum niszowych nie jest dla mnie czymś, co mnie przyciąga jak magnez.
Traktuję ją jako ciekawostkę i szanse na poznanie zapachów przekraczających sferę pachnideł mainstreamu, czy designu.
Bardziej dla mnie jest ekscytujące wyłapywanie unikatów, ale trzeba to traktować jako zwykłą fanaberię, która daję ewentualną szansę także i innym poznać starsze formuły.

Powszechnie jest wiadomym, że Kurkdjian wybitnym nosem jest i co do tego chyba nie ma większych wątpliwości i o ile o jego wybitności wiedziałem poznając inne zapachy, które stworzył dla innych marek, o tyle pachnidła sygnowane pod własnym imieniem były dla mnie tajemnicą.

Po pierwszym kontakcie z 540, czy Grand Soire (do którego kiedyś wrócę i postaram się napisać moje przemyślenia, bo jak do tej pory chyba najbardziej mi podszedł), przyszła pora na lawendowe doznania.

Zadam dość tendencyjne pytanie na samym początku.
Czy jest w stanie pobić Rive Gauche, jeśli chodzi o świetnie wkomponowaną lawendę w kompozycję?
Chyba nie, więc skoro Pluriel nie dogoni z pewnością mistrza, to co w nim może być fajnego.

Według mnie, dość spore podobieństwo do Chanel - Platinum Egoiste.

W otwarciu, są lawendowe, gdzieś tam w tle przewijają się bardziej cierpkie, szorstkie nuty.
Nie zauważyłem, aby rozwijały się z biegiem czasu. Są dość mocno liniowe.
Ma to swój plus, ponieważ lekka skóra, która dopełnia i spowija całą kompozycję sprawia, że samo pachnidło w sobie jest dużo ciekawsze i charakterne.
Nie jestem mega fanem lawendy w perfumach, jednakże znając ją z Rive Gauche, La Nuit, Platinum Egoiste, czy Beau De Jour, byłem nastawiony jak najbardziej pozytywnie.
Po testach jednak mój entuzjazm opadł, ponieważ nie zaoferowały mi nic więcej, niż kiwanie głową co do ich ceny.

Czy Platinum Egoiste to gorsze pachnidło od Pluriela?
Nie, jest lepsze, a kosztuję 1/3 ceny.
Myślę, że w obu pachnidłach ujęcie samej lawendy jest bardzo podobne, a zapachy wybrzmiewają w podobny sposób, więc rodzi się w mej głowie już mniej tendencyjne pytanie.
Czy ten cały Pluriel, to nie jest tylko i wyłącznie dopełnienie oferty sprzedażowej, aby był typowo lawendowo-szorstki zapach do wyboru?

Trudno mi powiedzieć, ale nie trudno mi będzie zostać przy Rive Gauche, które chyba będzie już niedoścignionym wzorem dla innych.
Nawet dla takiego mistrza jak Kurkdjian.

Skład:
Nutami głowy są:
lawenda, cedr
Nutami serca są:
paczula
Nutami bazy są:
skóra i nuty drzewne

zapach:5,5/10
projekcja: 4,5/10
trwałość: 6,5/10
komplementy - brak
podobne: wyróżnie tylko Chanel - Platinum Egoiste
cena: 600zł za 70ml

#scentlife #perfumy
Pobierz dradziak - Maison Francis Kurkdjian - Pluriel Masculin

Z reguły nie oceniam zapachów...
źródło: comment_1581801047geTgkKua0vDwBH5oCrvvK1.jpg
  • 12
@dradziak: dla mnie masculin to poki co najgorszy zapach od MFK. Niedawno robilem testy nadgarstkowe w perfumerii gdzie odkrylem m. in. genialnego Reminiscence Patchouli elixir i podsumowalem go sobie w glowie mowiac "no tak... Kazdy ma lawende, ma ja i MFK!".
Wydal sie zbyt mydlany i mial okropne parametry.
@dr_love
Mam podobne przemyślenia niestety :(
Pewnie ekstrakt powącham niedługo, ale jakoś kurde tak średnio mi się chcę...
@Qtavon
W punkt to napisałeś :)
Każdy ma lawendę...mam i ja.
Pora chyba wyjść naprzeciw Panu MFK i samemu Robić swoją lawendową wariacje ( ͡ ͜ʖ ͡)
@alvaro1989: nie ma znaczenia co było pierwsze bo oba pachną jak wata cukrowa jedzona w szpitalu. Jakbym.mial w blind teście stwierdzić który z nich jest wybitnym dziełem a który psiksczem dla 17 latek to wyskoczyłbym chyba z okna. U Ariany dzieje się więcej niż u MFK.

P.s. ja bardzo lubię BR stąd mimo posiadania EDP kupiłem ekstrakt. BR pachnie jak wonne złoto dla mnie, jakikolwiek to brzmi. Nie dissuje dla zasady
@dr_love: Mam 10 ml ekstraktu i zgodzę się ze nie jest wart tych pieniędzy bo EDP jest wystarczająco dobry i mega trwały na mnie. Można tylko pogratulować twórcom kopii od Ariany że dali radę to tak dobrze skopiować, ale jednak nie zgodzę się z tym ze nie ma znaczenia co było pierwsze. No ja jednak pozostanę przy byciu wiernym pierwowzorom bo doceniam kunszt tego kto stworzył arcydzieło. Dobra z gwiazdką to
@alvaro1989: niee, Ariana to nie jest kopia. Na pierwszym kontakcie nosa z zapachem może się wydać bardzo podobnie, tak samo jak i z wiekszej odległości. Po tym jak przemija otwarcie oba się rozjeżdżają. Cloud robi się żywszy, zmienia się a BR zostaje słodki jak miód. Ciężko by mi było nosic Cloud ale na duperkach pachnie mega seksi. Znajoma używa w pracy. Czuć najpierw dopiero później ją widać ( ͡° ͜
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@dr_love: ja w EDP wyczuwam cedrowo-iglaste otwarcie, które mi sie bardzo podoba niestety znika i zostaje słodka baza, taka która dominuje właściwie od początku do końca w ekstrakcie. To wrażenia po jednym globalu, ale EDP wydaje mi sie ciekawszy chociaż parametry mnie nie powaliły w przeciwieństwie do parametrów ekstraktu. Ten drugi za to podoba mi się na mojej kobiecie, także muszę pomyślec o Arianie skoro jest tak podobna.