Wpis z mikrobloga

Mirki, pijcie ze mną kompot. Udało mi się pozbyć utrapienia, które było ze mną od ponad pół roku. Zeszłej wiosny kupiłem Forda Mondeo 3, ale bardzo szybko okazało się, że co tylko może to w nim pada - zaczęło się od dziwnych wibracji na kierownicy, potem zaczął brać coraz więcej oleju, finalnie dymił jak czołg że względu na lejące wtryskiwacze. Dzisiaj koszmar się skończył. Jeszcze przed robotą przyjechał gość bo szukał auta dla syna, a że jakiś był mało dociekliwy to o te wady nie dopytał, więc mogłem odzyskać spora część wrzuconej kasy. Nigdy więcej nie kupię diesla - pytanie jakie fajne benzyniaki w tym segmencie można dostać za jakieś 10-12k?

#samochody #pytanie #pytaniedoeksperta #mechanikasamochodowa
teddybear69 - Mirki, pijcie ze mną kompot. Udało mi się pozbyć utrapienia, które było...

źródło: comment_dRayiazFRo0NJdmsg8XnK4zzzhI2OMsX.jpg

Pobierz
  • 105
  • Odpowiedz
@teddybear69: I to, że samochód zaczął się psuć (pomijam to czy ktoś Cię oszukał czy o tym nie wiedział bo wszystko działało, nie ma to znaczenia) Cie w jakikolwiek sposób niby usprawiedliwia? Patologia i oszustwo, te dwa słowa doskonale opisują to jak się zachowałeś. Przy czym nadal mam nadizeję, ze to bait.
  • Odpowiedz
@teddybear69: Nie zna, bo go o nim nie poinformowałeś. A ten punkt w umowie to sobie można w dupę wsadzić i bez problemu się sądzić, o ile nie masz wpisanych w umowie tych wad.
  • Odpowiedz
@teddybear69: No i przez takie podejście kupowanie używanych samochodów to jest dramat. Oby Ciebie ktoś w ten sposób wydymał i sprzedał Ci ledwo jeżdżące urzeźbione gówno, może wtedy zrozumiesz.
  • Odpowiedz
@Electro_01: Gówno prawda. Bez problemu do zrobienia na umowie pomiędzy dwoma osobami fizycznymi, robiłem coś takiego w przypadku mojego brata jakiś czas temu. Dziewięcioletni dieselek, lejące wtryski, brak DPFa i kilka innych rzeczy, które wyszły jak go wziąłem na warsztat wieczorem po zjechaniu do domu. Braciszek przyjechał się pochwalić jakie fajne auto kupił, pojeździliśmy, coś mi nie grało to go wrzuciłem na warsztat. Następnego poranka wystosowane pismo do pana sprzedawcy
  • Odpowiedz
@kmt187: byłem w podobnej sytuacji, i co nieco się interesowałem tematem. Z tym że sprzedałem całkiem dobre auto, n8czego nie ukrywając, a cwaniaki myśleli że jelenia trafili i wydzwaniali po nocach że coś tam się zepsuło i mam im oddać część kasy ( co de facto często się udaje, bo ludzie się dają nabrać na takie numery). Po którymś już telefonie dostał pajac kilka ciepłych słów, i kazałem kontaktować się
  • Odpowiedz