Wpis z mikrobloga

Tak sobie ostatnio myślałem, jak tu zwiększyć zasięg aut elektrycznych. Pojawiają się już autobusy z panelami słonecznymi na dachu, jednak jak wiadomo wszystko uzależnione jest od ilości promieni słonecznych. Nie zastąpią one pełnego ładowania ale wspierają urządzenia znajdujące się w pojeździe.

Nigdzie jednak nie spotkałem takiego sposobu, który ostatnio przyszedł mi do głowy. Gdyby w autach elektrycznych montowane były małe turbiny wiatrowe na wysokości powiedzmy grilla, to w trakcie jazdy pęd wiatru mógłby napędzać ów turbiny, które energię z jazdy mogą wykorzystać do zwiększania zasięgu auta lub do wsparcia elektryki w samochodzie. Takie pseudo perpetum mobile.

Podejrzewam, że pierdziele głupoty ale chciałbym znać wasze zdanie. Pozdro ( ͡º ͜ʖ͡º)
#samochody
#tesla
#musk
  • 15
  • Odpowiedz
@dziad_domniemany: optymalizacje tego typu trzeba robić bardzo prostą logiką. Wystarczy opierać się na tym, co to jest energia i jak działa zasada zachowania energii.

-turbina wietrzna wytwarza energie, poprzez opór powietrza który ją kręci. Gdzie tu zysk? Jak niby uzyskać bilans dodatni, szczególnie gdy instalacja też waży swoje,

-panele z isntalacją o ile są bardzo lekkie to pomagają. Dobrze byłoby przeliczyć bilans energetyczny na mało słoneczne dni i rozważyć możliwość ich
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@dziad_domniemany: I zasada termodynamiki - to co napędzi turbinę, bedziesz musiał (jeszcze ze stratami na samej turbinie chociażby) dodać do zużycia energii przez silnik.
Inaczej - nie zasilisz suszarki dmuchając nią w dynamo z wiatrakiem ani nie zwiekszysz jej czasu działania bo energia "ucieka na boki", choćby przez ciepło generowane przez tarcie wiatraka.
W licbazie miałem jeszxze lepszą rozkminę - co jakby wziął taką w #!$%@? wielką prądnicę, idealnie je wycentrował,
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@dziad_domniemany: podstawa w obecnym rozwoju motoryzacji elektrycznej to szukanie sposobów na zmniejszenie masy akumulator lub powiększenie pojemności, przy czym nie zwiększając masy. Bo największą bolączką obecnie to masa samego pojazdu, która drastycznie zmniejsza zasięg. No i druga największą bolączką są durne regulacje, w Europie najgorsze.
  • Odpowiedz
@quizonmyface: Przy możliwej do uzyskania mocy 160W/m^2 panele fotowoltaiczne nie wydają się sensowne do zastosowania w samochodach. Powiedzmy, że pewnie 2m^2 dało by radę zmieścić na aucie to mamy ~320W. Auto elektryczne potrzebuje 150Wh/km. Wiec po godzinie stania/jazdy w pełnym słońcu przy właściwie ustawionym samochodzie mamy max 2 dodatkowe kilometry zasięgu. Instalacja na dachu zwraca się po wielu wielu latach a pracuje właściwie cały dostępny czas od rana do wieczora bez
  • Odpowiedz
@takijakislogin: a ja tam widzę sens takich paneli i uważam to za ogromny potencjał aut BEV.Po pierwsze zapobiegłoby to drenażu baterii podczas postoju szczególnie w trybie Sentry Mode.Po drugie dobre te kilka km dziennie(a nawet kilkanaście)które możemy uzyskać zupełnie z niczego,czasem może nas to uratować i umożliwić dojazd choćby do gniazdka 230V.

Powiedzmy, że pewnie 2m^2 dało by radę zmieścić

Dlaczego tylko 2m2?Sądzę że sporo więcej się da:dach,maska,drzwi.Nawet szyby-już przecież powstają
  • Odpowiedz