Wpis z mikrobloga

Ej co jest nie tak z tym krajem.

Jak słyszę, że moi samotni (a czasem i nie) znajomi, którzy są już kilka lat po studiach i mają stałą pracę mieszkają na POKOJU to mnie skręca.

Sama sytuacja mieszkania "na pokoju" jest do dupy. Nie wyobrażam sobie dzielić 40m2 mieszkania z obcymi ludźmi przez CAŁY CZAS. Tydzień, dwa, miesiąc - ok. Może też dlatego nie wyjechałem na studia. Cenię sobie komfort. Wychodzi na to, że miałem super fuksa, bo mieszkam z #rozowypasek bardzo wygodnie. Ale nawet.. z naszymi pensjami jej wystarczyłaby na wynajęcie mieszkania i opłaty a z mojej moglibyśmy normalnie żyć. Gdybym został sam to może i na kawalerkę bym uzbierał ale raczej to byłaby już bardziej egzystencja. Albo skromne życie za 2k miesięcznie. Zresztą nieważne...

Chodzi o to, że ludzie uczciwie pracują a nie stać ich na wynajęcie kawalerki (a co dopiero jej kupno). W ogóle patologią jest to, że na kawalerkę to stać młode małżeństwo a 2 pokoje to już fantazja. Mieszkania 3 pokojowe są zaś w cenie domku pod miastem. Ceny abstrakcyjne - 850 PLN za POKÓJ? WTF?

Widzę tu jednak pomysł na biznes. Można by wybudować taki "blok" z 2-3 piętra, gdzie byłyby same takie "minimieszkania". po 10m2. Ich zaletą byłaby prywatna łazienka (myślę, że to najważniejsze). W części wspólnej duża kuchnia i pralnia. Brałbym za to właśnie z 850/900 PLN/miesiąc. Ciekawe jak by się to kalkulowało. Bo oczywiście to co jest w moim mieście za takie pieniądze to z reguły syfiate chałupy z meblami typu "późny Gierek".

Pisząc to myślę sobie dalej, że w sumie w moim mieście to 95% mieszkań pod wynajem to PRL'owskie rudery i jak by tu wszedł i zrobił tani remont na gratach z IKEA to by wynajął takie mieszkania z palcem w nosie. Aczkolwiek ceny są ABSTRAKCYJNE. Inna sprawa, że ludzie godzą się na patologie typu spanie w łazience albo w kuchni.

#oswiadczenie #boldupy #nieruchomosci #zycie
NicoRosberg - Ej co jest nie tak z tym krajem. 

Jak słyszę, że moi samotni (a czas...

źródło: comment_nmE5UKjTYwYkirEEMbvAITsF1foMnJMz.jpg

Pobierz
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@NicoRosberg: Na zachodzie jest to normalna praktyka, że ludzie dopóki nie założą rodziny/nie zamieszkają ze swoją parą, wynajmują pokoje. Jeśli masz nawet przeznaczyć oszczędności z ~10lat pracy na mieszkanie, to nie jest najlepsza inwestycja. W Polsce pokutuje kult "mieszkania na swoim", ale to naszłość poprzedniego ustroju, gdzie o własne 4 ściany trzeba było powalczyć lub czekać latami.
Co do twojego pomysłu na biznes, to już coś takiego powstaje pod nazwą
  • Odpowiedz
W Polsce pokutuje kult "mieszkania na swoim", ale to naszłość poprzedniego ustroju,


@jankowski90:
Gówno prawda, po prostu mieszkanie z obcymi ludźmi nie dość, że jest wręcz obrzydliwe to jeszcze nie każdy do czterdziestki zadowala się 10 metrami na których zmieści się tylko szafa, łóżko i stolik na laptop. Od rozwodu mieszkam sam a mieszkanie 90 metrów, które wynajmuję tak naprawdę na styk starcza na pomieszczenie dobytku, czy chociażby moich zainteresowań.
  • Odpowiedz
@NicoRosberg: pokoje/kawalerki są zawsze droższe jeśli chodzi o wynajem. Może jeśli kogoś nie stać, to powinien rozważyć przeprowadzkę do miasta, gdzie życie jest tańsze - u mnie w rodzinie 2 pokojowe mieszkanie 50m2 z opłatami to koszt 1200zł.
  • Odpowiedz
@jankowski90: Ja zgodzę się ze @smk666: Mieszkanie byle jak, gdzieś "kątem" wręcz, w ciasnocie jest słabe. Na studiach to ja rozumiem. Nie zarabiasz i w ogóle albo zarabiasz mega mało, to pokój jest OK ale potem? Musisz liczyć się z obcymi ludźmi. Dzielić z nimi kibel, prysznic, kuchnię. Trafisz na śmierdziela i #!$%@? w całym domu, ze zlewu się wylewają gary nie pomyte i weź z tym walcz...
  • Odpowiedz
  • 0
@bubudabobo nie są droższe. Może się bardziej opłacają to fakt bo możesz nie kawalerkę za 1200 i dwa pokoje za 1600, ale na pewno nie są droższe. We dwie osoby 2 środki więcej miesięcznie może nie robi różnicy, ale singlowi 4 środki mogą robić
  • Odpowiedz
@levusek1992: Noo w wieku 27 lat też miło wspominam te czasy ale już nie chciałbym do tego wrócić. Chlanie po trzepakach było i minęlo, już nie wróci. Fajnie powspominać ale trochę cringe w tym wieku to powtarzać.
  • Odpowiedz
@NicoRosberg: Na święta przyjechał do mojego domu rodzinnego mój bogaty wujek i powiedział, że przyjedzie mnie odwiedzić, bo końcu skończyłam studia, praca i poszłam na swoje.
Zaśmiałam się tylko, że zapraszam, ale niech się nie spodziewa pałacu, bo wciąż pokój studencki.
Był oburzony, że jak to nie mieszkam przynajmniej w kawalerce i jak to nie stać młodych na wynajmem kawalerki, kiedy pracują.

Co prawda mogłabym pewnie znaleźć jakąś kawalerkę i
  • Odpowiedz
@slowiczak: To zależy od organizmu. Mnie zawsze to raziło. Nie lubiłem tego w obozach sportowych i innych wyjazdach ale te max 2 tygodnie szło znieść. Ale np. nigdy po imprezie nie nocuję u znajomych. Jest to dla mnie niekomfortowe i dziwne. Inna sprawa to kasa. Wydatki mieszkaniowe powinny stanowić max 30% zarobków. Drugie 30% to życie i 30% "na potem".
  • Odpowiedz
@NicoRosberg: A ja wynajmuję duży pokój z ogromnym tarasem - bo lubię i mam świetną miejscówkę, 10 minut piechotą do pracy. Z lokatorkami praktycznie się nie widuję, każda ma własne życie i traktujemy się bardziej jak sąsiedzi z klatki. A mam ten komfort psychiczny, że podczas nieobecności (często jeżdżę w delegacje) nie zostawiam mieszkania bez opieki i zawsze mogę poprosić o podlanie kwiatków albo inną pomoc.

Osobiście traktuję ten pokój
  • Odpowiedz
@misja_ratunkowa: Dlatego mówię - to jest MindSet. Ja sobie nie wyobrażam, Ty czujesz się całkiem komfortowo. W sumie to nie ma w tym nic złego. Aczkolwiek chciałbym, żeby nie było ludzi, którzy MUSZĄ choć nie czują się z tym ok. A tacy przecież też są.
  • Odpowiedz
@NicoRosberg: niestety póki prym wiodą lumpenbiznesmeni kupujący po 2-3 mieszkania 50m i pakujący tam 8 osób nie ma co liczyć na rozsądne ceny. Da się odłożyć na wkład własny, podejrzewam że nawet na zakup czegoś małego by się dało w dłuższej perspektywie ale wyczyścić do 0 swoje konto z oszczędności by kupić klitkę jest słabe.
  • Odpowiedz
@NicoRosberg: A jednak piję do tego fragmentu:

Sama sytuacja mieszkania "na pokoju" jest do dupy.


Przedstawiasz to w taki sposób, jakby wynajem pokoju wymagał jakiejś ascezy i trzeba do tego być biedakiem albo mieć "mindset" buddyjskiego mnicha :) Dla mnie to miało być rozwiązanie tymczasowe, a po prostu okazało się, że mieszka się całkiem fajnie, bez żadnych większych wyrzeczeń i minimalizmu. Po Twoim komentarzu poczułam się jak jakiś hipis ze
  • Odpowiedz
@misja_ratunkowa: To się nie zrozumieliśmy. Widzę świat ze swojej perspektywy. Dla mnie taka sytuacja jest do dupy, dla Ciebie nie musi być. Patrząc po mieszkaniach moich znajomych i tego co jest obecnie dostępne w moim mieście na wynajem to na prawdę jest asceza. Aczkolwiek nie przeczę, że można żyć godnie na pokoju i tak "hotelowo" bardziej mając eleganckie meble, wygodne łóżko i fajny kolor ścian oraz dużo światła w pokoju.
  • Odpowiedz