jednym z moich postanowień noworocznych było jak najwięcej korzystanie z tindera, na razie mi to słabo idzie ale to bardziej ze względu na moją barierę psychiczna w korzystaniu z tej apki :)
i tak się zacząłem zastanawiać jakie to jest w sumie męczące. Porównajmy sobie jak korzysta z tindera dziewczyna a jak facet.
facet: - musi pierwszy napisać do dziewczyny i być w rozmowie kreatywny. Nie chodzi o to by zadowolić księżniczkę tylko trzeba się wyróżnić spośród setek spermiarzy który liżą jej rowa przy każdej okazji. Więc musimy pokazać, ze jesteśmy spoko i warto się z nami umówić. No ale człowiek nie zawsze bywa kreatywny, ma gorszy dzień, jest zmęczony czy po prostu jest #!$%@? pogoda. W dodatku nie pomaga brak opisu czy zdjęcia samych selfie u naszej bogini.
- jeśli już się umówiliśmy to trzeba wybrać miejsce które będzie ok, czasami już chodzę do tych samych zeby nie wymyślać ale wtedy mam wrażenie, ze to juz wszystko było. I tą rozmowę też trzeba umieć prowadzic ale to juz jest łatwiej niż przez aplikacje bo widzimy reakcję naszej partnerki i łatwiej się dostosować. Problemem jest ze znowu podswiadomie chcemy się pokazać z jak najlepszej strony co też bywa męczące
- po spotkaniu znowu trzeba napisać do tej dziewczyny i to bez względu czy masz czas, nastrój, oraz mieć nadzieję, ze znowu się z Tobą umówi. I jeśli jest ok to dalej znowu trzeba prowadzić tą znajomość, czasami jak się rozwinie i ma się szczęście to dziewczyna też przejmuje trochę inicjatywe i jest lepiej.
dziewczyna:
- w zasadzie to tylko może sobie przebierać między facetami czy jej się podoba czy nie. Jej jedynym zmartwieniem to jest sprawdzenie czy gość chce ją tylko wyruchać, no i jeżeli typ jej się niepodoba po spotkaniu to jak go spławić.
Niby fajnie być facetem i mieć tą inicjatywę ale momentami to jest dla mnie przytłaczające i chciałbym zeby kiedyś laska wszystko za mnie zorganizowała a ja będę leżał i pachniał :D
Wiem, ze czasami to nie wygląda tak jak napisałem ale myślę, ze 90proc przypadków się pokrywa
i tak się zacząłem zastanawiać jakie to jest w sumie męczące. Porównajmy sobie jak korzysta z tindera dziewczyna a jak facet.
facet:
- musi pierwszy napisać do dziewczyny i być w rozmowie kreatywny. Nie chodzi o to by zadowolić księżniczkę tylko trzeba się wyróżnić spośród setek spermiarzy który liżą jej rowa przy każdej okazji. Więc musimy pokazać, ze jesteśmy spoko i warto się z nami umówić. No ale człowiek nie zawsze bywa kreatywny, ma gorszy dzień, jest zmęczony czy po prostu jest #!$%@? pogoda. W dodatku nie pomaga brak opisu czy zdjęcia samych selfie u naszej bogini.
- jeśli już się umówiliśmy to trzeba wybrać miejsce które będzie ok, czasami już chodzę do tych samych zeby nie wymyślać ale wtedy mam wrażenie, ze to juz wszystko było. I tą rozmowę też trzeba umieć prowadzic ale to juz jest łatwiej niż przez aplikacje bo widzimy reakcję naszej partnerki i łatwiej się dostosować. Problemem jest ze znowu podswiadomie chcemy się pokazać z jak najlepszej strony co też bywa męczące
- po spotkaniu znowu trzeba napisać do tej dziewczyny i to bez względu czy masz czas, nastrój, oraz mieć nadzieję, ze znowu się z Tobą umówi. I jeśli jest ok to dalej znowu trzeba prowadzić tą znajomość, czasami jak się rozwinie i ma się szczęście to dziewczyna też przejmuje trochę inicjatywe i jest lepiej.
dziewczyna:
- w zasadzie to tylko może sobie przebierać między facetami czy jej się podoba czy nie. Jej jedynym zmartwieniem to jest sprawdzenie czy gość chce ją tylko wyruchać, no i jeżeli typ jej się niepodoba po spotkaniu to jak go spławić.
Niby fajnie być facetem i mieć tą inicjatywę ale momentami to jest dla mnie przytłaczające i chciałbym zeby kiedyś laska wszystko za mnie zorganizowała a ja będę leżał i pachniał :D
Wiem, ze czasami to nie wygląda tak jak napisałem ale myślę, ze 90proc przypadków się pokrywa
#tinder #gownowpis #gorzkiezale #rozowepaski