Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dlaczego kobiety mają tak ogromne mniemanie o sobie? Spotkałem już tyle kobiet o różnych charakterach, a łączył je właśnie ten egocentryzm, więc to raczej nie jest cecha nabyta.
Pisząc o tym, mam na myśli konkretnie rozstania. Czasami odnoszę wrażenie, że stereotypowa kobieta, byłaby przeszczęśliwa, gdyby każdy jej EX z rozpaczy skakał z mostu. Miałaby wtedy masę dowodów własnej zajebistości, pewnie nawet chwaliłaby się koleżankom, że jest taką świetną partią, że faceci nie potrafią bez niej żyć.
Kobiety nie potrafią się odciąć od przeszłości. .
Jestem gościem dosyć stonowanym, nie pokazuję smutku, a rzeczy na które nie mam wpływu, nie spędzają mi snu z powiek. W moim życiu, praktycznie zawsze, zerwanie (z inicjatywy kobiety) to proces który przypomina cyrk, a wypowiedzenie słów "koniec z nami" to zaledwie kupno biletów. Jak wcześniej wspomniałem, nie przejmuję się rzeczami, na które nie mam wpływu, więc jeśli dziewczyna ze mną zerwie, bo już mnie nie kocha/mamy inne priorytety/jedzie do mokebe etc etc. Moja reakcja, będzie mniej więcej taka, jakby mi powiedziała, że zamówiła pizzę - "spoko". Nie chodzi o to, że się tym nie przejmuję - jest mi zawsze naprawdę przykro, nierzadko lecą łzy - ale po pierwsze, nie czuję i nigdy nie czułem potrzeby uzewnętrzniania negatywnych emocji przed kimkolwiek, po drugie zawsze dbam o zdrowe relacje, więc jeśli dziewczyna nagle podejmuje taką decyzję, to oznacza że coś się #!$%@?ło i to dosyć poważnie, a z autopsji wiem że reanimowanie trupa w 90% to zwykła strata czasu i energii. Zazwyczaj taką informację przyjmuję z dużym spokojem i w myśl zasady "nie mam na to wpływu więc #!$%@?ć", szybko się otrząsam i żyję dalej.
Uwierzycie, że kobiety mają do mnie o to problem? Dosłownie dupa im pęka, że następnego dnia normalnie funkcjonuję i cieszę się życiem, zamiast leżeć, płakać i żreć lody.
Każda w jakiś sposób reaguje, jeszcze się nie zdarzyło, żeby dziewczyna ze mną zerwała i potrafiła wznieść się ponad to. Niektóre plotkują, niektóre próbują mi obrzydzić życie na rozmaite sposoby, niektóre były oburzone do tego stopnia, że wysyłały mi wiadomości w stylu "jak ty możesz normalnie żyć, po tym jak zerwaliśmy".
Moim osobistym faworytem, była sytuacja w której koleżanka mojej dziewczyny wypaplała, że moja partnerka chce ze mną zerwać. Nie lubię zabaw w podchody, więc postawiłem sprawę jasno, no problemo możemy się rozejść. Dziewczyna wszystkiemu zaprzeczyła, zapewniała o miłości, żeby... następnego dnia, ze mną zerwać, bo to Ona chciała mieć ostatnie słowo.
Im jestem starszy, tym bardziej to zauważam, im jestem starszy tym bardziej kobiety mnie drażnią, są jak dzieci, muszą mieć ostatnie słowo, a przy tym potrafią być natrętne jak mucha.
Słowem zakończenia - generalizuję? Tak, są kobiety, które mają równo poukładane, ale spotykałem się z wieloma kobietami o odmiennych charakterach i naprawdę, w moim przypadku trudno powstrzymać się od generalizowania. Dodatkowo, oczywiście zdaję sobie sprawę, że taki problem może dotyczyć też mężczyzn, ale z facetami się nie umawiam, a wielu moich znajomych potrafi oddzielić przeszłość od teraźniejszości.

#zwiazki #logikarozowychpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok](https://st.pl/$xvynkdla)
  • 5
@AnonimoweMirkoWyznania: Mi się wydaje, że każdemu byłoby przykro, gdyby widział, że osoba, którą kochali/była bardzo bliska reaguje na rozstanie tak jak na informacje o zamówieniu pizzy. WIelkie dramaty a przejście obok rozstania jak gdyby nigdy nic to są dwa skrajne bieguny. Jak to świadczy o relacji, która łączyła te dwie osoby? Zdrowa relacja nie powoduje, że rozstanie niewiele Cię rusza.
Widziałam parę razu nawet tu na wykopie żale niebieskich, że mężczyźni
@AnonimoweMirkoWyznania: Mój niebieski mówi bardzo podobnie - że po tylu rozstaniach z dziewczynami ma już #!$%@?, że prawdopodobnie by nie przeżywał, szybko się otrząsnął itd. Też nie potrafię tego zrozumieć. To nie chodzi o ego - nie zakładam, że każdy po rozstaniu z kobietą miałby rozpaczać przez pół roku i już nigdy nie mieć prawa do normalnego szczęśliwego życia, ale jednak rozstanie z osobą, z którą przez ileś lat łączyły cię