Wpis z mikrobloga

#prawo
Mireczki! Z początkiem października miałem rozprawę dotyczącą rzekomego długu.
Sama rozprawa to był jakiś śmiech na sali, zero jakichkolwiek dowodów, druga strona nawet nie przyszła do sądu.
Sprawę oczywiście wygrałem. Oponent miał dwa tygodnie na złożenie apelacji. Po miesiącu prawnik zadzwonił, że już mogę spać spokojnie bo wyrok się uprawomocnił i luzik.

Wczoraj zadzwonił, że przyszła apelacja. Możliwe to? Ktoś #!$%@?ł? Ktoś coś?
  • 3
@prontoalora: Nie wiem po jakiej stronie akurat Ty jesteś, ale w tym kraju można dostać sądowne wezwanie do zapłaty opłaconej już faktury, więc Twój problem mnie nie dziwi. ( ͡° ͜ʖ ͡°)