Wpis z mikrobloga

Większości chemioterapia kojarzy się z kroplówkami i wypadającymi włosami i o ile rzeczywiście często tak to wygląda, to akurat nie w moim przypadku. Sutent, który przyjmuję regularnie od września 2018 roku ma postać tabletek i nie powoduje u mnie łysienia, natomiast siwienie jak najbardziej, ale o tym później.

Opakowanie 28 tabletek starcza na 6 tygodni, jako że przyjmuje się je w cyklu 4+2 (4 tygodnie zażywania / 2 tygodnie przerwy) lub 2+1+2+1 (jeśli efekty uboczne w cyklu czterotygodniowym znacząco utrudniają codzienne funkcjonowanie, w najgorszym wypadku zmniejsza się dawkę, ale to oczywiście zmniejsza też skuteczność). Otrzymanie kolejnego kursu zależy od ogólnego stanu zdrowia (w grę nie wchodzi nawet przeziębienie), samopoczucia (ważne jest jak bardzo wcześniejszy kurs dał się we znaki) oraz wyników badań krwi (m.in. morfologia, kreatynina, aminotransferazy, TSH, bilirubina). Można przyjmować je niezależnie od posiłku, codziennie o tej samej porze (bezwzględnie nie wolno spożywać grejpfrutów i soku z tychże, ponieważ powodują one wzrost toksyczności, nie zmieniając skuteczności terapeutycznej)

Efektów ubocznych jest… sporo. Mam to szczęście, że większość mnie nie dotyczy, a te na które się załapuję przechodzę względnie znośnie (z naciskiem na względnie).


Jak wygląda to u mnie?
- niedokrwistość, objawiająca się przede wszystkim szybkim męczeniem się (rak oczywiście też robi swoje, kiedyś chodziłem po Bieszczadach a teraz mam problem z wejściem po schodach na 4 piętro)
- leukopenia: niestety jestem dużo bardziej podatny na infekcje
- nadciśnienie: nie dotyczy, ale to ze względu na łykanie tabletek moczopędnych i betablokerów, które pośrednio obniżają ciśnienie, więc ostatecznie ciśnienie mam niemal podręcznikowe
- bóle brzucha, wzdęcia, biegunka, nudności, wymioty: przede wszystkim nudności i biegunki, które trwają właściwie większość cyklu, wymioty tylko w przypadku łyknięcia większej ilości środków przeciwbólowych (Poltram, czyli paracetamol + tramadol)
- ból w obrębie jamy ustnej jedynie w przypadku ostrych potraw czy np. miętowej pasty do zębów i płynu do płukania ust
- odbarwienie włosów, łysienie: łysienie dopadło mnie zanim zacząłem przyjmować chemię natomiast przez cztery tygodnie przyjmowania Sutentu rosną mi siwe włosy, w dwóch tygodniach przerwy mam swój kolor, efekt jest taki, że jeśli dłużej nie golę zarostu to ma dwa kolory, a brwi mam przemieszane
- niedoczulica/przeczulica, pieczenie języka: niestety przeczulica, czyli pod koniec czterech tygodni chemii każde skaleczenie czy uderzenie odczuwam dużo intensywniej, podobnie jak pieczenie w ustach
- zmiana barwy moczu: kolor mocno pomarańczowy, mniej więcej jak same tabletki
- reakcje skórne (rumień, wyprysk, świąd, przebarwienie lub złuszczanie skóry, pęcherze) i to niestety dość intensywne, ale na szczęście dotyczy jedynie stóp i dłoni, które muszę intensywnie kremować (wysychająca skóra pęka, co przy przeczulicy powoduje spory dyskomfort)

Z rozmów na onkologii wiem, że po Sutencie każdy ma inny zestaw nieprzyjemności. Jedni mają pęcherze na stopach, przez które ledwo chodzą, inni tracą smak, nie spotkałem natomiast nikogo, kto by siwiał.

I ciekawostka na sam koniec, wartość refundacji jednego opakowania to dokładnie 11.786,74zł

Jeśli ktoś chce poczytać trochę bardziej szczegółowo to polecam lekturę z Europejskiej Agencji Leków.

#rak #onkologia #nowotwory #shepardchoruje
demontre - Większości chemioterapia kojarzy się z kroplówkami i wypadającymi włosami ...

źródło: comment_m2UsZ6bg4KFKOtmUtH6SIYpm7iPCZy0I.jpg

Pobierz
  • 25
  • Odpowiedz
Hej Mirku! Mój tata również chorował na raka nerki i przyjmował Sutent. Tacie również tak jak Tobie siwiały włosy, towarzyszyło pieczenie stóp/rąk, utrata smaku i reakcje w jamie ustnej o których pisałeś.Brał go prawie dwa lata. Powodzenia w walce z tym paskudztwem :).


@Matus17: No patrz, tyle czasu spędzam na onkologii i nie spotkałem nikogo siwiejącego po Sutencie a tu wystarczyło napisać na wykopie :P Dzięki, wszystkiego dobrego!
  • Odpowiedz
@demontre: trzymaj się dzielnie, kiedyś chyba nawet na wykopie było o cudownych właściwościach mniszka lekarskiego, spróbować przy okazji normalnej terapii chyba nie zaszkodzi a może rzeczywiście ziółka coś tam pomogą
  • Odpowiedz