Wpis z mikrobloga

Bóg jest sprtawiedliwy.

Zabija w cierpieniach setki dzieci dziennie, a mnie nie zabija nawet gdy go wyzywam od ciołków i debili. No zabij mnie!!!!

#bekazkatoli
  • 65
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@boguchstein: Wszystko podlega krytyce, w końcu mamy wolność słowa dlatego można krytykować i religie i osoby które krytykują osoby wierzące poniekąd właśnie przez krytykowanie religii. Jednak jak napisałem wcześniej, nie opłaca się.
  • Odpowiedz
@musq: a gdzie tu masz takie coś? Gościu śmieje się z podobno atrybutów boskich, które się na wzajem wykluczają. Sprawiedliwy i przebaczający itd. Jest to zwykłe humorystyczne nawiązanie do znanego problemu moralnego występującego we wszystkich większych religiach, czyli problemu zła i paradoksów wynikających z tego. Kolejnym ośmieszeniem, tym razem z mojej strony, to naśmiewanie się z tzw. "Divine Hiddenness" i boskiego planu, jako form retorycznych wierzących służących usprawiedliwianiu rzeczywistości i
  • Odpowiedz
@musq: Widzę kolejny oświecony „S Y M E T R Y S T A” robiący tym samym damage control. Z takimi jak ty jest taki problem, że im dłużej dyskutujesz, tym bardziej odkrywasz swoje prawdziwe poglądy. Ile razy widziałem tutaj „centrystów-symetrystów” pis-po jedno zuo, albo zrównujących wyborczą z tvp, którzy po otrzymaniu argumentów, ze tak nie jest, okazywali się zwykłymi konserwiakami, myślącymi, że wystartowanie w dyskusji z poziomu centrysty da
  • Odpowiedz
@musq: spoko kumplu, wykop to strona do guwnowojenek więc nie liczyłbym tutaj na jakiekolwiek dyskusje na poziomie. Daj się dzieciom wyszaleć bo ich ateizm to co najwyżej zbuntowane się babci gdy każe iść do kościoła w niedzielę. Ci debile nie rozumieją że prowokacjami nic nie zmienią, z resztą im na tym nie zależy, bo wtedy nie byłoby tematu do kręcenia gównoburzy.
  • Odpowiedz
Bóg jest sprtawiedliwy.

Zabija w cierpieniach setki dzieci dziennie, a mnie nie zabija nawet gdy go wyzywam od ciołków i debili. No zabij mnie!!!!


@lakukaracza_: ale Bóg to nie jest jakiś Pan dziadek w chmurach, tylko coś ala zasady rządzące wszechświatem. Coś jak grawitacja.

Jak skończysz z budynku to się zabijesz, bo Bóg tak działa, a nie bo Bóg
  • Odpowiedz
  • 8
@zexan ale na cholerę mistycyzować i wymyślać sobie na siłę jakąś panteistyczną ideę bogełe? To taki ateizm lite dla ludzi, którzy zwyczajnie boją się przyznać, że nie wierzą w bajki. W czasach Einsteina jeszcze mogło to mieć jakiś sens, ale obecnie takie fikołki są dosyć zabawne.
  • Odpowiedz
@Royal_Email: jakie dyskusje na poziomie? Religie koniec końców, po wszystkich argumentach, sprowadzają się do wiary. Wiara to z definicji przyjęcie czegoś za prawdę bez dowodu lub przy braku wystarczających dowodów.

Faith is the excuse people give for believing something when they don't have a good reason. - Matt Dillahunty.


Jeśli oczekujemy zrozumienia, jak funkcjonuje świat, to potrzebujemy do tego jakiejś metody. Metodą proponowaną przez teistów jest wiara, co jak wiem, jest absurdem, gdyż możemy używając wiary dojść do całkowicie sprzecznych wniosków. (muzułmanin na podstawie tej samej metody dojdzie do wniosku, że kamienowanie ludzi jest
  • Odpowiedz
@boguchstein:

Ośmieszanie jest tylko metodą na pobudzenie własnego sceptycyzmu, który część ludzi doprowadzi do kwestionowania rzeczy, które zindoktrynowani ludzie powtarzają bez większego zrozumienia i oczekują tego samego od innych.


Legendy mowią że istnieje taki wierzący który porzucił wiarę po obrzuceniu jej gównem przez anona ze strony że śmiesznymi obrazkami.
  • Odpowiedz
@lakukaracza_: tak mi się skojarzylo: (trochę suchar, ale widzę ze trafiony) ( ͡ ͜ʖ ͡)

Zjazd ateistów:

Po przywitaniu wszyscy ateiści poszli pogrozić Bogu, pokazać jak sobie świetnie radzą bez niego.

Wszyscy skaczą jak najwyżej krzycząc "Boże, Ty chu*u, Nic nam nie zrobisz!" itp. Tylko jeden facet siedzi na kamieniu i czyta gazetę.
  • Odpowiedz
@Royal_Email: odrzucenie wiary to proces stopniowy. Dla niektórych bardzo prosty i oczywisty, dla innych skomplikowany, czy nawet nierealny. Dla jednego będzie to impuls do zapoznania się z faktami, dla innego nie. Może to będzie jeden z elementów, który zapadnie w pamięć i przy innych okazjach będzie jakąś podstawą dla zmian.
Nie ma tu dobrej metody, bo stajemy naprzeciw wierze i zabobonom. Trochę jak gadanie z wariatem, który jest święcie przekonany,
  • Odpowiedz