Chcę latać bombowcami, ale to nie ma sensu. 1. Od razu po rozpoczęciu gry wznoszę się na uboczu na przynajmniej 6 tys metrów. 2. Mija połowa bitwy, gdy w końcu kieruję się na jakiś cel. 3. Na horyzoncie pojawia się typ, siada mi na ogonie i rozmontowuje mój bombowiec w dwie sekundy. Albo: 1. Lecę w formacji z innym gościem. 2. Pojawia się inny typ i dwoma salwami w ciągu trzech sekund rozwala nas obu xD Dobrze pamiętam, że bombowce kiedyś nie rozsypywały się tak szybko, jak robią to dziś. Walka trwała o wiele dłużej, czasami ludzie podchodzili do ataku parę razy, a bombowiec, chociaż podziurawiony, to jednak leciał dalej. Ledwo, ale leciał, przynajmniej przed siebie. I to też było fajne: próbowanie opanowania lotu, by się nie rozwalić. A teraz to pew pew i się rozkłada na części. #warthunder
@lubelskikabanos: no tak jest od wprowadzenia helikopterów. Wprowadzili zmiany w modelu uszkodzeń i od tamtej pory bombowce są papierowe i od lekkiej bryzy tracą ogon. Gaijined again :)
@slodziak: Raczej wszystkie samoloty niszczą bombowce wzrokiem. Już nie ma nawet sensu podejmować walki, odwracać się ogonem, czekać, aż się zbliżą i ręcznie celować. Najlepiej po prostu przytrzymać J i mieć to z głowy.
@lubelskikabanos: me 264 to twój cel do przyjemności grania jako bombowiec. 4x1000kg na bazę wystarczy 1, outrange wszystkie na tym br, nad bazą pojawiasz się mając około 7 tyś metrów nie lecąc specjalnie naokoło, większość graczy źle do niego podchodzi i szansa że go strącisz jest spora. Zmniejszyli mu koszt naprawy a i tak rzadko nim się spada.
1. Od razu po rozpoczęciu gry wznoszę się na uboczu na przynajmniej 6 tys metrów.
2. Mija połowa bitwy, gdy w końcu kieruję się na jakiś cel.
3. Na horyzoncie pojawia się typ, siada mi na ogonie i rozmontowuje mój bombowiec w dwie sekundy.
Albo:
1. Lecę w formacji z innym gościem.
2. Pojawia się inny typ i dwoma salwami w ciągu trzech sekund rozwala nas obu xD
Dobrze pamiętam, że bombowce kiedyś nie rozsypywały się tak szybko, jak robią to dziś. Walka trwała o wiele dłużej, czasami ludzie podchodzili do ataku parę razy, a bombowiec, chociaż podziurawiony, to jednak leciał dalej. Ledwo, ale leciał, przynajmniej przed siebie. I to też było fajne: próbowanie opanowania lotu, by się nie rozwalić. A teraz to pew pew i się rozkłada na części.
#warthunder
Gaijined again :)
Atak BnZ, dziurawisz wroga na odchodne wyciek oleju, albo jak masz pecha to zabity pilot
Gdy grasz bombowcem:
Ooo wróg...
Nie żyjesz xd
Tak było jak we wrześniu latałem ZSRR na AB
4x1000kg na bazę wystarczy 1, outrange wszystkie na tym br, nad bazą pojawiasz się mając około 7 tyś metrów nie lecąc specjalnie naokoło, większość graczy źle do niego podchodzi i szansa że go strącisz jest spora.
Zmniejszyli mu koszt naprawy a i tak rzadko nim się spada.