[Barteqmasi]

Mam pytanie, jeśli chodzi o to że dziecko jest "własnością" rodziców i to oni wiedzą co dla tego dziecka jest najlepsze, jak to jest z przypadkami gdy rodzice odmówić chcą np. operacji ratującej życie bo uważają że witamina C w dużych ilościach dziecko uratuje. Że programowana woda, a nie wycinanie wyrostka robaczkowego... itd...
Bo to tak samo działa ze szczepieniami, jest to działanie na szkodę drugiego człowieka/obywatela.

#konfederacja #korwin #polityka

[finalsolution77]

@Barteqmasi: Jednak myślę, że większość rodziców nie jest na tyle głupia. Nie powinniśmy się dostosowywać do małego procenta idiotów

[stan-tookie-1]

@Barteqmasi: a jak odwrócisz sytuację i dziecko byłoby własnością (właśnie kogo?) np urzędnika i on by zabronił operacji bo uważa że kuracja witaminą C pomoże?

[przeciwko78]

@stan-tookie-1: to by było równie głupie. Po prostu dziecko nie jest niczyją własnością.

[stan-tookie-1]

@przeciwko78: to kto ma podjąć decyzję robimy operację czy nie? i ogólnie jakiekolwiek decyzje w sprawie dziecka. Co najwyżej określenie "właściciel" może być niefortunne, ale osoba decyzyjna musi być.

[przeciwko78]

@stan-tookie-1: jak najbardziej, ktoś musi decydować. Pojęcie opiekun prawny lepiej oddaje istotę rzeczy.

[Barteqmasi]

@finalsolution77:
Ja myślę że patrząc na ilość sprzedanych egzemplarzy książki "ukryte terapie" to nie jest aż tak nikły procent.

@stan-tookie-1:
Tylko że akurat można naukowo i raczej niepodważalnie określić w znakomitej większości przypadków co jest dobre dla pacjenta i osobą to określającą to jest lekarz - w sytuacjach zagrożenia życia, lub pewne procedury zaadoptowane przez państwo jak np. szczepienie.

[stan-tookie-1]

@Barteqmasi: ale przecież "znakomita większość" się nie będzie zbierała do każdego przypadku i zawsze będzie musiała decydować 1 osoba, i od jej uważania będzie zależało w którą stronę idziemy.