Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
(,)
Przeszłam jeden wieloletni związek, teraz zaczęłam się otwierać na nowego mężczyznę.
Zakochałam się, szybko zamieszkaliśmy razem. Na święta jadę do jego rodziny, zamiast do swojej. Jesteśmy razem ponad rok, z tego znamy się ponad 2 lata (rok praktycznie codziennie rozmawialiśmy przez internet głosowo).
Ogólnie jestem taką dziewczyną co jak się zakocha to przyniosłaby gwiazdkę z nieba. Staram się być dobra - przed nim miałam jednego chłopaka, on jest moim drugim. Nigdy nie szłam do łóżka z byle kim, w sumie zawsze chciałam mieć tylko jednego chłopaka, ale niestety wyszło jak wyszło. Dbam aby w łóżku było dobrze, wychodzę z inicjatywą, staram się dbać o wygląd (wagę trzymam w miarę tę samą, chodzę na siłownię, ubieram się w sukienki, lekko maluję, buty na obcasie), zazwyczaj większość w kuchni robię ja (wychodząc do pracy zostawiam jemu śniadanie, wracając zazwyczaj gotuję obiad, czasami też on coś tam zrobi). Jak idę na zakupy to zazwyczaj coś tam kupię, aby się pocieszył, a to kawałek jego ulubionego ciasta, a to orzeszki - coś co wywoła uśmiech. Nie ograniczam go, nie robię problemów, że ma własnych znajomych i zainteresowania, tym bardziej, że sama mam na sobie bardzo dużo obowiązków. Myślę, że obydwoje mamy sporo przestrzeni.
Studiuję zaocznie informatykę, zarabiam nie najgorzej, bo wychodzi około 5k na rękę i niedługo będzie jeszcze więcej, a dodatkowo mam sporo planów na swoją karierę.
W czym problem? Przeszłam już jeden ponad sześcioletni związek i bardzo zabolało mnie rozstanie z byłym. Stało się to z mojej woli, bo w pewnym momencie przestał mnie szanować, nie trzymał poziomu, zaniedbał się, zaczął głupieć bo przestał się uczyć, ciągle obiecywał poprawę, zawodowo stanął na jednym szczeblu, a mnie zachęcał do rzucenia studiów i choć przywiązanie i uczucie było duże to rozsądek nakazał się wycować. Nie chcę się bać, że poraz kolejny szalenie zakochałam się w mężczyźnie dla którego poświęcam wiele czasu i energii aby ostatecznie znowu stwierdzić, że nie warto było, bo rozstaniemy się (nie ważne z czyjej decyzji, a inaczej niż całym sercem nie potrafię).
Chciałabym ślubu, chciałabym tworzyć rodzinę (mój chłopak pomrukuje, że chciałby kiedyś conajmniej trójkę dzieci - zupełnie jak ja).
Łapię doła kiedy widzę brzydsze koleżanki, albo takie dosyć arogackie i zapatrzone w siebie albo takie bez pracy, albo z pracą bez przyszłości, albo po słabych kierunkach, albo takie które o siebie nie dbają, a są już zaręczone i w skowronkach planują ślub. Jak to się dzieje, że takie kobiety, którym tak dużo brakuje do dobrej żony (nie potrafią ugotować, nie są zbyt piękne, ani bystre, a ewentualna uroda opiera się na sztucznych farbach/paznokciach), wchodzą tak szybko w taki poważny etap?
Gdzie popełniam błąd? Chłopak mówi mi, że jest ze mną szczęśliwy i nigdy tak się przy nikim nie czuł. Jest 4 lata starszy, robi doktorat i w sumie nie ma stałej pracy tylko robi jakieś projekty, widać że mu na mnie zależy, ale nie wiem czy aż tak, aby kiedyś zaproponował małżeństwo. On jest z chrześcijańskiej rodziny, tak jak ja, ale z naszej dwójki to ja nie wierzę. Coś kilka razy podśmiewał się czy nie zazdroszczę przyjaciółce, albo, że zostawiam pierścionki przy zlewie aby pomierzył jaki mi kupić. Nie pomaga tym, bo trochę czuję poczucie ,,a może jednak?"
I żeby nie było: nie chcę drogiego pierścionka, wesela na 200 osób, białej sukni. Marzy mi się małżeństwo = przysięga w gronie rodziców i rodzeństwa + obiad w gronie najbiliższych.
Były przy rozstaniu powiedział, że nigdy nie chciał mi się oświadczać, bo myślał, że nigdy mnie i tak nie straci, może tu popełniam błąd i jestem za miła?

#zwiazki #malzenstow #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok](https://st.pl/$xvynkdla)
  • 32
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie bez powodu rodzice zawsze mówili mi "nie pokazuj, że Ci zależy, to sama przyjdzie". Gówniarz oczywiście nie słuchał, więc kiedy ja chciałem być za dobry, dziewczyny traciły zainteresowanie. Dopiero jak przeżyłem kilka takich zawodów i doszedłem do wniosku, że rodzice (znowu) mieli rację, kiedy zaczynałem zgrywać "niedostępnego", a w praktyce byłem napalony jak piec hutniczy, to rzeczywiście zaczęło działać ( ͡° ͜ʖ ͡°) oczywiście, nie
OstraBaba: @Vinny: doszlo do momentu gdzie chcialam popelnic samobojstwo. Rozmawialam z nim nie jeden raz. Ciagnal mnie w dol, odciagal od studiow, ograniczal.
Pomagalam mu ponad 4 lata z tych 6 a wiek 14-18 lat spedzilam na gotowaniu jemu i pilnowaniu aby nic sobie nie zrobil, a na koncu okazalo sie ze po 2 latachc zwiazku stalo sie cos co byloby powodem rozstania.
Szantazowal mnie, wielokrotnie probowalam go zachcecic, do
SpienionaBaba: Odpowiadając na pytanie czemu brzydsze/mniej bystre/nieidealne znajome są w szczęśliwych związkach - widać po prostu nie są takie wyniosłe. Widać po tym jak opisujesz to co robisz „dla relacji” że uznajesz to za niewiadomo jakie poświęcenie, podczas gdy w normalnych relacjach ludzie tak żyją i nie oczekują oklasków.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
@AnonimoweMirkoWyznania: chyba nie rozumiem logiki różowych pasków, będąc nim. W czym jest problem? W tym, że się starasz a on nie? Trzeba było związek budować od początku w inny sposób, jeśli liczylas, że będzie biegać za Tobą, gotowal itd. Teraz robisz jakieś dziwne wyrzuty, ale właściwie co chłopak robi źle? Nie wiem, moze to ze mną jest coś nie tak, ale ja to robię śniadanko, obiad dla swojego niebieskiego z przyjemnością.
neko: Dlaczego z nim po roku zamieszkałaś? Nie wiem ile dokładnie macie lat, ale moim zdaniem za szybko weszłaś w relację całą sobą. On teraz ma kochankę, kucharkę, sprzątaczkę, bankomat i do tego sam nie ma za wiele obowiązków, bo go wyręczasz. I to praktycznie "za darmo", tzn bez tak dużego wkładu w relację z jego strony. Zadaj sobie pytanie - dlaczego miałby to chcieć zmienić? Ma wszystko, przy czym sam
via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
@AnonimoweMirkoWyznania:

Ale przegrywy #!$%@?ą tutaj głupoty.

Primo. Jeśli oczekujesz pierścionka to po prostu szczerze z nim o tym pogadaj. Będziesz wiedziała na czym stoisz, a jak chłopak nie będzie idiotą to Cię zrozumie i na walentynki dostaniesz coś z apartu czy innego kruka. Zaręczyny to kredyt hipoteczny. Ot zwykłe 5 minut i po krzyku.

Secundo. IMO niepotrzebnie srasz po piętach o te śluby. Rok razem i już się zaobrączkować? Po co?
@AnonimoweMirkoWyznania moze po prostu porozmawiajcie na ten temat? powiedz mu na czym Ci zalezy, dlaczego chcesz slubu, kiedy chcesz miec dzieci (u kobiet zegark tyka..). Niech sie do tego ustosunkuje. Ja ze swoim niebieskim taka rozmowe przeprowadzilam chyba po roku, powiedzialam jasno,ze ja chce rodziny,dzieci itd i jesli jemu to nie pasuje to szkoda naszego wspolnego czasu razem. Pobralismy sie trzy lata pozniej i tylko dlatego,ze chcialam miec to samo nazwisko co
@emilia-maria-magdalena: typ sobie oglądał filmy i grał w gry jak każdy normalny gość po pracy, pracował (nie bezrobotny i dobrze zarabial jak na Polske bo 4-6tysiecy, obecny jej nie ma), zdał mature a ona go zostawiła na zakręcie życia jak wyrazil chęć zmiany i pojscia do psychologa. Sam mówił, że myślał, ze bedzie z nim zawsze czyli takie musiała dawac sygnały i on to "kupił" i sie zaangażował mocno emocjonalnie jak
jak to się dzieje, że takie kobiety, którym tak dużo brakuje do dobrej żony


@AnonimoweMirkoWyznania: jeśli wartość kobiety oceniasz po umiejętności gotowania i urodzie, to gratuluję. Ludzie biorą ślub, bo się kochają i dbają o siebie, a nie po to żeby mieć darmową kucharkę. Uroda przemija, a te kobiety najwyraźniej mają to, co najważniejsze - dobre serce. Jeśli uważasz, że kobieta "z pracą bez przyszłości" nie zasługuje na miłość, to jesteś