Wpis z mikrobloga

Pytanie do Mirków co znają się na #biznes #kredyt #nieruchomosci #mieszkanie #pieniadze

Zakładamy ze rosnące ceny mieszkań raptem przestaną rosnąć lub zmniejsza się, bańka pęknie czy jak to tam

Czy to nie jest tak ze wtedy się wszyscy rzuca na mieszkania za mniejsze ceny i ich wartosc znowu zacznie być zawyżana bo schodzą jak ciepłe bułki ? Niech mi ktoś wytlumaczy jak to działa ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 6
@uwielbiamnalesniki: ceny zaczną spadać tylko jeśli spadnie popyt. A to się może stać tylko w przypadku kiedy:
a) społeczeństwo nie potrzebuje już więcej mieszkań (to się nie stanie)
b) przyjdzie załamanie gospodarcze.
Realna jest więc opcja (b). Ale to się wiąże z podniesieniem stóp procentowych żeby zachęcić zagranicznych inwestorów by pożyczyli trochę kapitału bo Państwo inaczej upadnie. Większe stopy = droższy kredyt (WIBOR). Jak ktoś "inwestował" w nieruchomości dźwignią w postaci
@uwielbiamnalesniki: Trochę jak klasyczny problem giełdowy. Kiedy określić że "sięgnęliśmy dna".

Tj. owszem, mieszkania będą taniec ale kupując je nie będziesz w stanie określić czy już za pół roku znowu pójdą w górę i zyskasz, czy kryzys rynku potrwa kilka lat a Ty zanim odzyskasz pieniądze to stracisz 15 lat.

IMO owszem, zakupy 'na użytek własny' mieszkań mogą w takiej sytuacji wzrosnąć (choć jest też element tego, że jak mieszkaniówka pójdzie
@majorponury: A czemu nie będzie tak ze społeczeństwo nie potrzebuje mieszkań ? Jeśli będzie ich za dużo plus nie będą przynosić zysku z wynajmow (bo będzie ich dużo i ceny najmu będą tak wyśrubowane w dół ze się nie będzie opłacać) to chyba nie będzie tak wielu chętnych za gotówkę? Teraz ludzie kupują glownie dla siebie czy właśnie żeby ciągnąć z tego hajs? Nie mam danych ale strzelałbym w to drugie,
@uwielbiamnalesniki: good point, ale mieszkań w miastach jest zawsze za mało, ludzi z mniejszych miejscowości zawsze ciągnie do miasta (chyba że jest bardzo drogo to mamy suburbanizację jak w Poznaniu). Ewentualnie będzie polaryzacja w stylu bliżej centrum będą nadal ceny rosnąć (albo przynajmniej nie spadać), a dalej od centrum mocne spadki.
Ja obstawiam scenariusz C:

Rynek wynajmu mieszkań w dużych miastach przejmują gracze z zagranicy, którzy mają np. 10k mieszkań na wynajem w jednym mieście i mogą iść na noże z mniejszymi najemcami. Spada % zwrotu z wynajmu, ludzie przestają kupować "Lokal mieszkalny 24m2 ze świetną wartością inwestycyjną i gwarancją zarobki nawet yyyy... 5% w skali roku!", więc deweloperom (zwłaszcza tym którzy rzucili się na budowanie takiego szajsu) siada sprzedaż. Wtedy jest korekta