Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
Siema,
Kilka dni temu siostra z Anglii przywiozła mi perfumy Verset Ikal, mówiąc, że to podróbki innych perfum. Zacząłem szperać w internetach i okazało się, że to klon/imitacja/odpowiednik Acqua di Gio (w sumie to byłem w szoku, znam ten zapach ponad pół życia, ale nie wiedziałem, że to Armani - zapach do bólu powszechny, nadużywany itp. itd.).
Moja postępująca choroba perfumowa spowodowała, że zacząłem szukać dalej. Marka Verset robi wyłączenie klony innych zapachów. Na oficjalnej stronie nie ma nawet chyba spisu poszczególnych nut zapachowych, tylko jakieś ogólniki. Chwalą się, że są dostępne tylko w aptekach, ale w Polsce to wygląda tak, że wysyłają do aptek na chama próbki z umową współpracy bez zgody właścicieli itp.
Mój perfumoholizm postępował w najlepsze, więc kupiłem kolejne trzy zapachy Verset (mam już cztery w sumie). Kupiłem je głównie po to, aby w choć minimalnym stopniu poznać pierwowzory i być może poużywać troche i powiem Wam szczerze, że jeżeli tak pachną oryginały, to jestem w szoku. Zapachy dla mnie są świetne, nie czuje jakichś dziwnych nut, wszystko gra i buczy, a ja jestem szczęśliwy, że mam takie zapachy, ale jest jeden problem, bo pojawiły się rozterki natury moralnej.
Firma nie robi własnych zapachów, więc żeruje na istniejących kompozycjach. Tyle dobrego, że z wyglądu i nazwy nie udają pierwowzorów, jedynie widzę tu wizualne nawiązania w samych sokach. Na razie biję się z myślami, czy odsyłać, ale szczerze mówiąc, to zostawiłbym je sobie, bo po prostu to dobre zapachy, ale tak nosić np. do pracy, to już mam wątpliwości.
Tu moje pytanie: Dla jednych to nadal są podróbki, dla drugich tylko klony, a jak Wy podchodzicie do takich wynalazków?
#perfumy
  • 4
  • Odpowiedz