Wpis z mikrobloga

Mirki z tagu #winiarstwo robię miodek pitny. Po pierwszym zlaniu i odstaniu jakiegoś tygodnia, miodek się ładnie sklarował. Jednak on nadal lekko pracuje raz na pół godziny się odezwie. Co w takiej sytuacji? Na dnie zebrało się trochę osadu, reszta ma piękny bursztynowy kolor.
Zlewać go drugi raz, czy niech sobie jeszcze chwilkę popracuje i dopiero go zlać? Wydaje mi się że żadnych dużych drożdży nie zostawiłem przy pierwszym odciągu.

#miodpitny #domowealkohole
Morfi_pl - Mirki z tagu #winiarstwo robię miodek pitny. Po pierwszym zlaniu i odstani...

źródło: comment_ZXUq2viqJ6yWf9z2Ynr07YE14lXMfNVL.jpg

Pobierz
  • 26
@Morfi_pl: jeżeli jesteś niecierpliwy to możesz dosypać trochę pirosiarki albo dolać troche spirytusu, a jak masz czas czekać, to poczekaj to drożdże niedługo same odejdą do valhalli. miód pitny ogólnie jest gęsty i długo fermentuje. w średniowieczu taki miód mógł fermentować ponoć nawet i 5 lat jak był robiony na dzikich drożdżach i był to półtorak. weź pod uwage też to, że bombekowanie może być spowodowane nie pracą drożdży ale różnicą
@Mystoo dla mnie to on może stać i pół roku. Byle mi tylko smakiem zdechłych drożdży nie przeszedł. Dlatego po 6 pierwszych tygodniach, jak rurka stała, to go zlalem. Teraz, jak już pisałem, z mętnego zrobił się bursztynowy, na dnie widać osad. Stąd pytanie, czy go już teraz zlać, czy niech stoi kolejny miesiąc lub 2.
@Morfi_pl: po pół roku to dość optymistyczna prognoza :p ja czasami swoje gęstrze wina potrafiłem ponad rok klarować. możesz zlać go teraz, ale ja bym poczekał z miesiąc. smakiem drożdży trunek przechodzi dopiero po ponad roku, czyli narazie nie masz się co martwić.
Wydaje mi się że żadnych dużych drożdży nie zostawiłem przy pierwszym odciągu.


@Morfi_pl: Zostawiłeś całe dziesiątki tysięcy komórek drożdżowych, ale luz ( ͡° ͜ʖ ͡°)
To czy fermentacja trwa czy nie powie Ci tylko cukromierz a nie rurka. Jak było wspomniane - ruch w rurce mogą powodować zmiany temperatury otoczenia o bardzo nieistotne wartości, a jednak ciśnienie się zmienia w balonie i albo powietrze wypycha albo zasysa.
@Zawodowy_Janusz: czemu głupota? wiele renomowanych marek tak robi. a jeśli chodzi o koszta, to nie każdy płaci 80zł za 1L ze sklepu, niektórzy mają go z lepszych źródeł ;) przy takim słodkim miodzie nie trzeba też dodawać aż tak dużo, drożdże są osłabione przez poziom cukru, a spontaniczny wzrost poziomu etanolu spowoduje u nich szok który je zabije.
@Mystoo: Zgadzam się, że istnieje taka metoda ale moim prywatnym zdaniem to głupota choćby dlatego, że sztucznie podnosisz % a "mała dawka" o której piszesz może nie być wystarczająca, wszystko zależy od drożdży. Bayanusy (chętnie stosowane do miodów) potrafią zrobić psikusa przy dawce piro 3g/10 l a 1% alkoholu to zjadają na śniadanie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Aby wzmocnić 1 l wina o 1% należy wlać 18
@Zawodowy_Janusz jeśli chodzi o cukier to z początkowych ponad 30 blg, zrobiło się okolice 16 i przez tydzień nie szło w dół, rurka prawie nie pracowała, przestało się pienić, dlatego zlałem po raz pierwszy. Do czego to zlać aby było pod korek? Do dużych słoików? Zamknąć szczelnie?
@Zawodowy_Janusz: ale nie rozumiem czegoś mirku, co jest złego w wzmacnianiu wina i czemu niby jest to "niegodne winiarza"? wiele renomowanych win długowiecznych wzmacnia się do 20-25% żeby zmaksymalizować ich szanse na bycie spożywalnym po kilkudziesięciu latach. wiele marek tak robi, spójrz choćby na portugalskie porto, tego wina chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, a słynie one przede wszystkim z tego, że jest winem wzmacnianym. czyżby ono było "niegodne" nazywania winem? w
@Mystoo: zwróć uwagę, że wspomniałem o Porto, oraz wróć do ostatniego zdania, bo napisałem co dokładnie uważam za niegodne. W pewnym stopniu z przymrużeniem oka ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Na potencjał starzenia wina wpływa nie tylko wysoki alkohol czy wysoka słodycz. Są wina, że można tak postąpić ale w większości nie. Powodzenia w piciu 18% wina wytrawnego ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale oczywiście
Powodzenia w piciu 18% wina wytrawnego


@Zawodowy_Janusz: ja tam lubię ( ͡° ͜ʖ ͡°)

wysoki poziom cukru i alkoholu to najlepsze konserwanty dla wina, jeżeli ich brakuje to takie wino może postać max kilka lat, a potem traci na smaku. nawet piro, pasteryzacja ani szczelne zamknięcie nie gwarantują takiej ochrony jak dwie pierwsze, dlatego nie uważam by w tworzeniu win likierowych było coś złego, tym bardziej, że
@Mystoo:

nawet piro, pasteryzacja ani szczelne zamknięcie nie gwarantują takiej ochrony jak dwie pierwsze


Pozwolę po części się z tym nie zgodzić, gdyż oczywistym jest, że dwa pierwsze (cukier + alkohol) zabezpieczą wino pod względem mikrobiologicznym (na którym, widzę, skupiasz się najbardziej póki co) ale nie pod względem chemicznym. Do zabezpieczenia bio-chemicznego na długi czas najlepiej było by użyć pirosiarczynu potasu, sorbinianu potasu i kwasu askorbinowego. Chodzi mi głównie o utlenienie
@Zawodowy_Janusz:

pirosiarczynu potasu, sorbinianu potasu i kwasu askorbinowego


pierwsze słyszę o czymś takim. skąd wziąć takie wynalazki i jak one działają? są jeszcze jakieś sposoby na polepszenie dojrzewania?
alkohol i gęstość też wydaje mi się, że zabezpieczają pod względem chemicznym. chyba nie bez powodu taki np czwórniak jest pijalny po dwóch latach, a półtorak dopiero po dziesięciu. to samo z mocnymi winami deserowymi które gotowe są dopiero po 5 latach i
@Mystoo:

pierwsze słyszę o czymś takim. skąd wziąć takie wynalazki i jak one działają?


Wszystkie 3? Pozwól, że posłużę się opisami z internetu bo nie chce mi się pisać własnymi słowami ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Pirosiarczyn potasu (E224) - biały, krystaliczny proszek, dobrze rozpuszczalny w wodzie, reagując z tlenem tworzy siarczan potasu. W środowisku kwaśnym tworzy kwas siarkawy, który jest środkiem konserwującym. Wydziela się też SO2 -
@Zawodowy_Janusz: a to nie jest tak, że wino potrzebuje odrobiny tlenu by proces dojrzewania przebiegł właściwie? dlatego wino zlewa się kilkukrotnie pomimo jego klarowności by nabrało kontaktu z tlenem lub wlewa się je do beczki oraz zostawia się w butelce około 2cm buforu przy butelkowaniu, ni mniej ni więcej, jest to wystarczająco do dobrego dojrzewania i zbyt mało by wino zaoctowało. czy te wszystkie przeciwutleniacze nie zaburzą tego procesu dojrzewania?
Odrobiny - słowo klucz. Obecność tlenu w winie a jego utlenienie to dwie różne rzeczy. Prawidłową wymianę gazową zapewnia naturalny korek. Wszystko się rozbija o nadmierną oksydację. W ogóle brak tlenu też winu nie pomoże a zaszkodzi. W beczkach też następuje wymiana gazowa przez pory ale chodzi też o wzbogacenie wina taninami z drewna. Ten sam efekt osiągniesz w domu dodając do dojrzewającego wina zrębków dębowych. Inaczej postępuje się z winem czerwonym
@Zawodowy_Janusz: jak trzyma się wino w szklanym balonie to raz na jakiś czas(najlepiej co dwa miesiące) należy przelać go żeby miał on jakikolwiek kontakt z powietrzem, przynajmniej według mojej wiedzy, w przypadku beczki jest to zbędne, bo jak wspomniałeś beczka przepuszcza powietrze (ale nie oszukujmy się, mało kto w domu robi wina w beczkach). oczywiście w niepełnym balonie najlepiej żeby tlenu było jak najmniej. nie trzeba w mechaniczny sposób napełniać go