Wpis z mikrobloga

@Pompidoub: Hmm... zaczęło się po maturze, trzeba było zacząć samemu gotować obiady (studiowałem za granicą) , robić zakupy. Byłem bardzo nieśmiały, raczej leniwy. Teraz chodzę na siłownię, rzuciłem studia, ale sam się kształcę (pomyślałem, że fajnie byłoby zostać człowiekiem renesansu). Skupiłem się na matematyce, fizyce, myślę o kursie tańca. Stałem też się bardzej szczery i bezpośredni. Chyba starczy? Czy o to chodziło?
  • Odpowiedz
@Aswerus: No, inspirujące. Przyznam się, że nie mogę nawet znaleźć w sobie tyle samozaparcia aby schudnąć, a co dopiero cały styl życia. Przeszkadza mi też myśl o tym, jak by zareagowało otoczenie. Niemniej żre mnie sumienie, że niektórym się udaje odmienić te cechy, które im nie odpowiadają.
  • Odpowiedz
@Pompidoub: Właśnie w moim przypadku motywacja się pojawiła po tym, jak byłem sam. Nikogo, kogo bym znał, nie było rodziców, ani kumpli. Na wykłady chodziłem 2 razy na tydzień (chodziło mi tylko o konkretne przedmioty). Przestałem pić (bo z kim? i po co?), ludzi przestałem traktować jako natrętów, podciągnąłem się trochę z językami. W miom przypadku zmiana otoczenia i odizolowanie się dobrze zrobiło. No i mam pracę, gdzie dostaję dobrą
  • Odpowiedz
@Aswerus: No a ja nie potrafię wykorzystać teoretycznie dobrych okazji do takich zmian i jestem już w połowie studiów, na których praktycznie nikogo nie znam... dobra, koniec, bo nie chcę tu robić gorzkich żali. Dzięki za to co napisałeś. Utwierdza mnie w tym, że jak się chce to się da (ale też utwierdza w tym, że jestem beznadziejny bo skoro się da to dlaczego ja do tej pory nie zdołałem).
  • Odpowiedz
@Pompidoub: No, jak liczysz na to, że ktoś Cię pogłaszcze po głowie (szczególnie w internetach) , to się mylisz ;]

Nie znam, Cię i nie wiem, czego potrzebujesz, ale może p-----------e wszystkiego i "zostanie ninja" to nie jest taki głupi pomysł?
  • Odpowiedz
@Aswerus: Nie no, akurat kierunek i miasto mi bardzo odpowiadają, winić mogę swoją bezczynność i naiwne (ale już tylko podświadome) oczekiwanie, że coś się samo zmieni bez mojej aktywności. Natchnęło mnie do takich przemyśleń, bo właśnie zbliża się nowy rok akademicki, dla mnie do tej pory wyznaczający kolejne ułamki życia, które mijają bezpowrotnie.
  • Odpowiedz
@Pompidoub: Niekoniecznie, ale się zastanawiałem, dlaczego praktycznie nikogo nie znasz. Tak się właśnie domyślałem, w wielu miastach to bardzo masowe studia i faktycznie ciężko kogoś dobrze poznać niekiedy
  • Odpowiedz
@kkb1: Oj, zdecydowanie. Ok. tysiąca osób na roku (stacjonarne i niestacjonarne razem), ale wśród nich są tacy którzy sprawiają wrażenie jakby znali połowę, kurna mać, jak oni to robio, no (pytanie retoryczne).
  • Odpowiedz
@Pompidoub: Znam to z autopsji, zajęcia z tymi samymi ludźmi na różnych przedmiotach to cud jest. Co do ludzi "wszystkich" znających, to ja wolę znać mniej osób, ale lepiej niż wszystkich pobieżnie
  • Odpowiedz