Aktywne Wpisy
jan-chrzciciel +80
#!$%@? co się #!$%@?ło to ja nawet nie ( ͡º ͜ʖ͡º)
Siedzę sobie na chacie, przeglądam internet nagle słyszę walenie i dzwonienie do dzwi - policja otwierać. Otwieram i się pytam co jest - możemy wejśc tak, tylko chwila ubiorę się bo w samych gaciach byłem i pytam się dalej ale o co chodzi? Wbijaja mi na pokój i mówią, że mamy zgłoszenie dotyczące tego, że napisał
Siedzę sobie na chacie, przeglądam internet nagle słyszę walenie i dzwonienie do dzwi - policja otwierać. Otwieram i się pytam co jest - możemy wejśc tak, tylko chwila ubiorę się bo w samych gaciach byłem i pytam się dalej ale o co chodzi? Wbijaja mi na pokój i mówią, że mamy zgłoszenie dotyczące tego, że napisał
lifapek +612
Mirki pisze tutaj, bo wyczerpalismy juz wszelkie mozliwe zrodla informacji, moze ktos cos podpowie.
tl;dr Jestesmy zmuszeni oddac psa.
Zanim odzegnacie nas od czci i wiary (bo sam do niedawna sobie tego nie wyobrazalem) przeczytajcie dluzsza wersje.
Siostra rozowej samotnie wychowujaca 9 letniego syna, wziela pol roku temu szczeniaka. Niestety sprawy potoczyly sie tak, ze rzeczona siostra trafila do szpitala i spedzi tam niestety kilka miesiecy.
Najblizsza rodzina, czyli matka ma w domu dwa koty, oraz wziela pod opieke (naprzemiennie z nami) chlopaka.
My sami mamy psa od ponad 2 lat, ktory jest mocno terytorialny, probowalismy przygarnac drugiego, ale raz ze jest wojna i nie idzie ich przekonac do siebie. Dwa ze nie damy rady z dwoma psami, bo to sa odrebne spacery + nasza praca + jezdzenie do szpitala i zajmowanie sie na spolke z matka mlodym.
Poki co pies jest w mieszkaniu siostry, dochodzi tam jej matka wyprowadza go, ale to jest 70 letnia starsza pani, ktora tez ma swoja wytrzymalosc. My dojezdzamy i staramy sie zajmowac, ale to jest mniejsza miejscowos 50km od nas i codzienne jezdzenie to dramat.
Innej rodziny i znajomych brak.
Ogloszenia na olx i gumtree pozostaja bez odpowiedzi, schronisko odpada bo oni nie przyjmuja psow od wlascicieli, na zapytanych xx domow tymczasowych, raczyly odpowiedziec 3 ze nie ma opcji.
Nikt ze znajomych, dalszej rodziny itp nie jest w stanie przygarnac psa, poruuchamialem nawet kontakty sprzed 10 lat i nic.
Ktos ma jakis pomysl/rade?
Co zrobic w takiej sytuacji? Jak mowie stan ten trwa od miesiaca i oboje z rozowa i jej matka, ciegniemy juz ostatkiem sil. Wypstrykalismy sie z urlopow, nie wspomne ile $$$ idzie na paliwo zeby dojezdzac do siostry i matki zeby jakos probowac to poogarniac.
Dodam ze chodzi o wroclaw i okolice.
Tylko to byly ekstremalne sytuacje ze oba byly na raz u nas, nie damy
Masz też różne grupy adopcyjne we wrocławiu, dobrze opisz psa, zrób urzekające zdjęcia... gumtree, olx, morusek też jakieś wyjście. Pod Wrocławiem są jeszcze Matuzalki i Oleśnickie Bidy, może oni coś pomogą. Tylko naprawdę