Wpis z mikrobloga

75/100 #100perfum #perfumy

Giorgio Beverly Hills Giorgio For Men (1984, EdP)

Na naszym ulubionym tagu do znudzenia przewijają się pytania o "ZAMIENNIKI" droższych perfum. Rozumiem poszukiwanie tańszych zamienników dla Aventusa, którego cena jest dość potężnie przesadzona, jednak często padają pytania o zamienniki do tych za mniej, niż 300zł... Czasem faktycznie znajdzie się perełkę jak Cyrus Writer lub Fattan, ale w większości wypadków wygląda to bardziej jak karykatura danego zapachu. To tak, jakbym sobie kupił zegarek marki "RULEX" serii DejTone i dumnie nosił na nadgarstku mówiąc, że to najprawdziwszy rolex, tylko ktoś ukradł z fabryki i... *tu wstaw losową historyjkę o kradzieży z firmy i późniejszej redystrybucji za 1/10000 ceny*. Ja tam wychodzę z założenia, że jak mnie na coś nie stać, to tego po prostu nie kupuję. Teraz czekam na hejty, ale zanim to zrobicie, przeczytajcie proszę to, co napisałem niżej. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Czemu więc nie kupić sobie czegoś, co jest dobre, tanie i nie naśladuje niczego innego? Tu przychodzi z pomocą bohater dzisiejszego wpisu. Giorgio For Men to przykład genialnego zapachu, który kupimy za cenę lepszej jakości odświeżacza do toalety.

Jest to jeden z moich ulubionych klasyków. Może to być też spowodowane faktem, że jestem wielkim fanem zapachów orientalnych. Miał on swoją premierę w 1984 roku, więc jest już całkiem leciwy i przy okazji całkiem odmienny od tego, co obecnie określamy świeżością. Poznałem go jakieś 8 lat temu, kiedy to jeszcze mocno "siedziałem" w mainstreamie. Pierwszy kontakt z nim to był dla mnie szok. Myślę, że tak właśnie pachniały amerykańskie barbershopy w latach 80'. Nie byłem przygotowany na tak potężną projekcję. Do mojego nosa od razu doleciał ten ekstrakt męskości dodający +100 do produkcji testosteronu. Co za tym idzie - jak sie pewnie domyślacie, to zapach dla twardzieli.

Jest on tak oryginalny, że ciężko mi go do czegokolwiek porównać. Mam bliskie skojarzenia z klasycznym Kourosem przez nieco mydlane otwarcie, jednak po godzinie mamy już przepiękną paczulę z miodem na orientalnej bazie. Późniejsza faza może się kojarzyć nieco z One Man Show od Bogarta. Czuję też nieco podobieństwa w drydownie do klasycznego Givenchy Gentleman przez wiodące nuty paczuli z miodem, reszta jest już zupełnie inna. Niestety obecnie wypuszczany Gentlemen jest parodią samego siebie.

Otwiera się taką toaletową czystością. Ta faza nie trwa długo, po godzince wychodzi świetny miód z paczulą. Jest zmienny niczym kameleon i nie jestem w stanie do końca powiedzieć, jakie są jego późniejsze fazy. Niemal każda kolejna aplikacja to już inne doznanie. Wychodzą głównie miód i paczula na orientalnej bazie, ale czasami zaczynają dominować mech dębowy i aldehydy. Jest to aromat wesoły, pełen życia, a jednak ma mocno barberski wydźwiek. Coś wspaniałego.

Parametry są zabójcze, to typowy powerhouse lat 80'. Trwałość praktycznie aż do zmycia i monstrualna projekcja, gdzie dwa psiki "robią robotę".

Użytkowanie... prawdę powiedziawszy używam go zarówno latem jak i zimą, do biura i na wyjścia ze znajomymi. Nikt jak dotąd nie narzekał.

Od wielu lat gości u mnie przynajmniej jeden jego flakon i nie wyobrażam sobie swojej kolekcji bez niego. Polecałbym jednak najpierw go przetestować przed kupnem, bo możecie go nie "udźwignąć". Poza tym postarajcie się nie oceniać go po chemicznym otwarciu, później jest o niebo lepiej ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Typ: oriental woody
Zapach: 9/10
Trwałość: 10/10
Projekcja: 9/10
Oryginalność: 9/10
Popularność: 1/10
Komplementy: 8/10
Podobne zapachy: Yves Saint Laurent Kouros, Givenchy Gentleman
Cena: 60 zł za 118ml

tl;dr

KaraczenMasta - 75/100 #100perfum #perfumy

Giorgio Beverly Hills Giorgio For Men (...

źródło: comment_BSX30eatx1ERg6epVGAPVO4gnCog30DR.jpg

Pobierz
  • 39
@KaraczenMasta: Zróbcie sobie test nadgarstkowy: na jednej Gentelman na drugiej Giorgio. Mimo, iż Givenchy ma pełniejszy bukiet zapachów (szczególnie otwarcie) to znika po godzinie, dwóch. Zaś Giorgio trzyma 8h i jeszcze osiada się na ubraniach na parę dni.