Wpis z mikrobloga

#kardiologia #medycyna #nauka #historia #historiajednejfotografii #fotografia

Dowód tezy "kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą" na naszych oczach.

Mowa o słynnym zdjęciu Zbigniewa Religi i jego późniejszej "reedycji" ( #picrel) z pacjentem rzekomo leżącym na stole operacyjnym - to niestety fakenews. Ckliwa historia którą media podchwyciły i powieliły w takim nakładzie, że stonowane wypowiedzi bliżej zainteresowanych nie miały szansy się przebić.

Jeden z najbliższych współpracowników Zbigniewa Religi, mający bezpośredni udział w programie transplantacji serca:

Były rzeczywiście swego czasu pewne kontrowersje co do tego, kto jest na tym zdjęciu. Dlatego wraz z zespołem przeanalizowaliśmy to zdjęcie, plan operacyjny i mogę jednoznacznie powiedzieć, że to nie pan Żytkiewicz jest na fotografii. Widoczny na niej pacjent nie żyje. Pan Żytkiewicz był operowany w sali obok dwie godziny później


Inny wywiad:

Fotografia do dziś uznawana jest za jedną ze 100 najlepszych w "NG". Zdjęcie niesie ze sobą legendę. Widzimy zmęczonego profesora Zbigniewa Religę, który na ekranie śledzi funkcje pracy serca pacjenta leżącego na stole. W prawym górnym rogu dostrzegamy przemęczonego asystenta - Romualda Cichonia - który przysiadł, żeby odpocząć i od razu odpłynął. Na stole leżący pacjent, który właśnie, po kilkudziesięciogodzinnej operacji zyskał nowe serce. Taka jest legenda. A jaka jest prawda? Tej doby w szpitalu w Zabrzu odbyły się dwie operacje przeszczepu serca. W chwili, w której zrobiono to zdjęcie, z drugiej sali był przewożony na oddział pooperacyjny Tadeusz Żytkiewicz. 61-letni pacjent kliniki z nowym sercem żyje aż do dziś. Widniejący na fotografii pacjent, to Tadeusz G., lat 63. Pacjent nie przeżył operacji. Na zdjęciu więc widzimy nie tylko zmarłego pacjenta, ale też przygnębionego Religę, który ratował życie tego człowieka przez dobę, a teraz już nic nie może zrobić. Wieloletni współpracownik Religi, Marian Zębala mówi: "To zdjęcie dobrze przekazuje zarówno dramat chorego, jak i dramat lekarza".


Biorąc pod uwagę udział prof. Zembali w programie transplantacji serca, ufam mu bardziej niż mamie adisona #pdk

Zdjęcie, wraz z jego nieprawdziwą historią w ciągu ostatnich kilku dni w gorących widziałem przynajmniej 3 razy. Nie powielajcie tego proszę w takiej treści :)
neo_1995 - #kardiologia #medycyna #nauka #historia #historiajednejfotografii #fotogra...

źródło: comment_gS96XyhMayEw2wO9Gmii1fUvkxsLQfeO.jpg

Pobierz
  • 15
  • Odpowiedz
@neo_1995: Przyznam, że nie znałem historii od tej strony. Najbardziej dziwi mnie to, że sam Tadeusz Żytkiewicz pozwalał się fotografować z tym zdjęciem, czym niejako sugerował, że to on na nim jest. No bo chyba był w stanie sam siebie rozpoznać :) Czy wrzawa wokół tego zdjęcia i historii jaka za nim stała była na tyle ogromna, że już nie chciał tego demontować?
  • Odpowiedz
@duch_biszkopta: Na zdjęciu twarzy nie widać prawie wcale, jeśli miał podobne włosy to mógł myśleć że faktycznie to on był na tym zdjęciu. Sądzę że uwierzył w wersję podawaną przez media.
  • Odpowiedz
@neo_1995: Ale widać zarys nosa, brwi, czoła, włosy też są charakterystyczne. Na tej podstawie można siebie przecież rozpoznać. Jeśli sam miał wątpliwości, to musiał być po prostu podobny do tego drugiego pacjenta.
  • Odpowiedz
@neo_1995: i już, to nie było tak, już inaczej. Co to za różnica, w filmie czy sensie dzieła Pana Religi leżała chęć niesienia pomocy ludziom i te zdjecie uwieczniające -kończące ten film to sens tej walki, że jak człowiek chce to mu się uda, pomimo komuny i niedowiarków. A czy on umarł ten czy tamten, to co to za różnica.
  • Odpowiedz
@oremi: O czym ty człowieku mówisz? Jakie zabijał?

Fakt jest taki, że pacjent nie przeżył. Trudno, w medycynie tak to jest - kto chce gwarancji to niech kupi samochód. Narracja jaka powinna bić od tego zdjęcia to atmosfera zadumy nad bezsilnością lekarza, który pomimo ogromnych starań nie jest w stanie nic zrobić. To nie umniejsza w żadnym stopniu ani umiejętności, ani bohaterstwa. Ze zwykłego przywołania faktów i sprostowania fałszu bardzo szybko
  • Odpowiedz
Ckliwa historia którą media podchwyciły i powieliły w takim nakładzie, że stonowane wypowiedzi bliżej zainteresowanych nie miały szansy się przebić....


no jak tam chcesz
  • Odpowiedz