Wpis z mikrobloga

@TheAdonaiBouncer zdiagnozowane. Obecnie jestem na psychoterapii, która przynosi mierne skutki, wcześniej bylem na lekach, bylo lepiej, więc lekarka mi odstawiła. Na lekach nie chciałem juz tez byc m.in dlatego, że zabijają u facetów libido (oczywiście nie wszystkich, u mnie niestety ten skutek uboczny wystąpił).

Dodam, że mój poprzedni zwiazek rozpadl sie m.in przez moją chorobę
@Zulf to dość kiepskie podejście. Poprzednia próbowała i w koncu się poddała. Dopóki "sam" (lub z terapeuta) nie przepracujesz pewnych rzeczy to nawet miłość cie z tego nie wyciągnie
@TheAdonaiBouncer wiem, rozumiem twoje pytanie. Boże, jak ja bym chciał, żeby to była taka "depresja" jak u tych ludzi, co przez 2 tygodnie są smutni i już sobie to stwierdzają.
Tzn. nie jest źle, ale bywają takie dni jak np. dzisiaj, że czuje sie kompletnie do niczego.
Mialem jej zaproponować spotkanie dzisiaj, ale zaraz myśli "przecież jestem do niczego, i tak nic z tego nie bedzie"..
@greenballz: Na samym poczatku moze nie, ale po 2-3 spotkaniach jak juz zaczniecie gadac o powazniejszych tematach to imo mozesz powiedziec. Ja przewaznie mowie dosyc szybko, ze jestem na lekach, bo mam dystymie, i chodze na terapie dla DDA. Reakcje raczej pozytywne na takie wyznania