Wpis z mikrobloga

Jeżeli istnieje jeszcze jakaś płaszczyzna której przydałby się feminizm, to nie jest nią ani wielokrotnie obalany wage gap ani infantylne pomysły w rodzaju "parytety płciowe wśród CEO dużych firm" ale taka przyziemna obyczajowość, wyrażająca się chociażby w tym co jakiej płci można opublikować w internecie bez narażania się na lincz.

https://www.wykop.pl/wpis/44543381/co-sie-odwala-z-tymi-dupami-to-glowa-mala-ostatnia/
Tutaj mamy przykład postu z gorących, którego autorem jest mężczyzna, narzekający na promiskuityzm kobiet. O ile hipokryzja jego wypowiedzi została szybko dostrzeżona i poddana krytyce, to jej esencja, w więc pogardzanie kobietami o określonych zachowaniach, przeszła bez echa. Wyobrażacie sobie odpowiednik tego postu napisany przez kobietę? Która decyduje się wyrazić równie lekceważąco o prawiczkach? Wykop stałby w płomieniach.

Wydaje mi się, że to maglowane od stuleci porzekadło o enigmatyczności kobiet to efekt właśnie tego że po prostu, kobiety mają mniej przestrzeni do publicznego wyrażania kontrowersyjnych poglądów. Można powiedzieć że mężczyzna ma społeczne przyzwolenie na bycie złym, zgorzkniałym, cierpkim. Kobiety starające się uciec od tego sztucznego tworu "kobiety lalki-aniołka" który mamy wszyscy we łbach od czasów romantyzmu, muszą niestety liczyć się z zajadłą krytyką. Większość z nich ostatecznie zdecyduje się publikować tylko te posty które "pasują do ramy" jaką im tworzy społeczność.

"Nie rozumiem kobiet". No #!$%@?, jak to się mogło stać...?( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #przemyslenia #feminizm