Wpis z mikrobloga

Dobry wieczór Mirko! Parę dni mnie tu nie było z przyczyn technicznych, ale wracam i wrzucę zaległe wpisy na tag :)
Dzisiaj zupa, która od kilku lat króluje na wszystkich blogach kulinarnych - krem z dyni.
IMO w najlepszym wydaniu - aksamitna konsystencja, niezbyt słodka, lekko pikantna i aromatyczna.

Krem z dyni z pastą curry i mleczkiem kokosowym

1000g dyni (waga po usunięciu gniazd nasiennych, ja używam hokkaido - nie trzeba jej obierać)
100g masła klarowanego
1 łyżka pasty curry (zacznijcie od mniejszej ilości i dodajcie stopniowo)
2 ząbki czosnku
Kawałek imbiru, objętościowo jak czosnek
400ml mleczka kokosowego (z puszki)
Sól, pieprz
500ml wody/bulionu

Opcjonalnie do podania: grzanki ( z chleba niskowęglowodanowego), kolendra, chili, śmietanka

Na maśle klarowanym podsmażyć czosnek, imbir i pastę curry.
Dodać dynię, przyprawić solą i pieprzem i przesmażyć przez kilka minut.
Zalać gorącą wodą/bulionem i gotować do miękkości dyni około 15 minut na średnim ogniu.
Dodać mleczko kokosowe i całość zblendować.
Ewentualnie doprawić.
Podawać z wybranymi dodatkami.

Makro całości: 2068kcal 22B 176T 88W
Porcja [1/6]: 345kcal 4B 29T 15W

Zapraszam również na instagrama ziemniakizostaw
I bloga ziemniakizostaw
Miłego wieczoru ()

#keto #gotujzwykopem #ziemniakizostaw
c.....i - Dobry wieczór Mirko! Parę dni mnie tu nie było z przyczyn technicznych, ale...

źródło: comment_4kpHHoueUGt8rUGcYROQdJAkrtljTxiT.jpg

Pobierz
  • 9
@chixi: uwielbiam. Ja zawsze robię kremy na bulionie. Raz w tygodniu gotuję bulion i pasteryzuję. Na pierwsze dwa dni mam krupnik, a później robię zupy kremy na w/w bulionie. I tak tydzień po tygodniu :) krem z groszku, kukurydzy, papryki, dyni, pomidorów...
@sledzpobialostocku: tak najprościej. Gorący wlewam do słoików, ale nie do pełna. Wycieram dokładnie nakrętki i obracam. Jak już ostygnie to wkładam do lodówki. Przy dzieciach duża wygoda. Starsza chce jeść tylko „pomidorową” (rosół plus koncentrat, prawdziwej nie zje), a młodsza każdą inną aby nie pomidorową. Dwie zupy dziennie muszę mieć, a i dochodzi do trzech jak nam się zachce np grzybowej.

W związku z powyższym dla mnie takie pasteryzowanie bulionu to
@chixi: ehh możliwe. Ja już tak się przyzwyczaiłam do tego bulionu, że wszystko na nim robię. Sosy nie sosy, do mięsa mielonego dodaję jeżeli robię jakiś farsz. Mąż pije jak się źle czuje. Mam w lodowce zawsze ok 5 litrowych słoików.