Wpis z mikrobloga

Każdy przegryw wspomina WF jako jedno z najgorszych doświadczeń szkolnych. W moim przypadku było jeszcze gorzej, bo kilka osób z mojej klasy trenowało w lokalnym klubie piłkarskim. Moje szkolne życie wyglądało więc dokładnie jak w amerykańskim filmie, gdzie sportowcy trzęsą szkoła, ruchają laski i wytrącają kujonom książki.
Jeszcze w podstawówce, kiedy nie było to tak dużym problemem i byłem jeszcze w miarę normalnym dobrze rozwijającym się dzieckiem próbowałem coś z tym zrobić. Poszedłem porozmawiać o tym z tatą i poprosiłem go żeby przeszedł sie do szkoły i porozmawiał z nauczycielami albo w ostateczności zapisał mnie do jakiegoś lekarza, który wypisze mi zwolnienie z WF-u. Oczywiście nigdzie nie poszedł, nie zapisał mnie do lekarza, powiedział tylko żebym się nie przejmował.
Efekt był taki, że pod koniec gimnazjum miałem zerową samoocenę, byłem aspołeczny i wszystkiego się bałem, a w późniejszych latach było tylko gorzej. I pomyśleć, że wszystko zaczęło się od #!$%@? WF-u, pierwszego etapu selekcji naturalnej w życiu człowieka.
#przegryw
  • 4