Wpis z mikrobloga

@Piz-dur: ja się rozczarowałem. Po tym jak zacząłem pracę z przydzielonym dzieckiem poczułem, że kompletnie nie mam kwalifikacji i czułem się zupełnie bezsilny. Dziecko było bardzo zamknięte w sobie, z prawdopodobnym zespołem aspergera (czego dowiedziałem się dopiero po rozmowie z od poprzednią wolontariuszką). Generalnie ciężko było mi dotrzeć do dziecka, więc ogólnie prawie każde zajęcia to były jakieś gry i zabawy, a nie do końca tak to powinno wyglądać. Szkolenie które
@Failar: Umówiłem się na spotkanie w tygodniu, żeby się więcej dowiedzieć.
No ja nie mam jakiegoś genialnego podejścia do dzieci, chociaż na imprezach rodzinnych jest zabawnie :P Kiedyś dawałem korepetycje i mi to sprawiało przyjemność, że mogę kogoś nauczyć czegoś, i bardziej chyba pod takim kątem bym wolał. Fakt faktem na korepetycjach też dużo rozmawialiśmy i rzeczach niezwiązanych z nauką, pomyślałem więc, że fajnie byłoby dawać takie korepetycje osobom z biedniejszych