Wpis z mikrobloga

Mirki z #warszawa, w którym #medicover oprócz Wołoskiej mają ogarnięte pielęgniarki które poradzą sobie ze schowanymi, małymi żyłami? Bo te tutaj to mnie kłują w łokcie i dłonie i tylko powietrze leci, a nie krew.
Mam zlecone jeszcze 2 badania do zrobienia za jakiś czas i jestem gotowa pojechać na drugi koniec miasta, byleby wkłuli się od razu.
Dla porównania w stacji krwiodawstwa jeden ruch i krew leci jak p------a, więc ewidentnie to kwestia obsługi.
#gorzkiezale
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kijanka23 Co prawda nie mam takiego problemu jak Ty ale ja zawsze jeździłem na Puławską. Nigdy nie było kłopotów itd. Z drugiej strony pielęgniarka pielęgniarce nie równa i nie da się powiedzieć, że gdzieś są wszystkie dobre
  • Odpowiedz
@kijanka23: Mam ten sam problem. Krew oddaję regularnie od 6 lat i zawsze w RCKiK są z tym przygody. Czasami się uda za pierwszym razem, czasami za drugim, raz to się pół ekipy zebrało, bo nie wiedzieli co zrobić ()
Co mi pomaga oprócz standardowego opicia się 10 litrami wody dzień wcześniej i tego samego dnia to: 1) pompki wieczorem i rano 2) pójście na czczo
  • Odpowiedz
  • 0
@Kuprix dzięki, ja też wypiłam chyba z litr i oczywiście niedowierzanie z ich strony ( ͡° ʖ̯ ͡°)
1) o tym mi też mówiły
2) do tego badania muszę na czczo
3) in progress ( )
4) muszę se ogarnąć
  • Odpowiedz
@kijanka23: U mnie litr to dużo za mało, muszę wcześniejszego dnia wypić co najmniej 2 butelki cisowianki i w dniu donacji co najmniej jedną (a najczęściej oddaję między 8 a 9, od 7 stoję w kolejce) i wtedy faktycznie bezproblemowo u mnie to przebiega. W zeszłym tygodniu pierwszy raz oddawanie krwi zajęło mi mniej niż 3 minuty, krew leciała jak z zarzynanego świniaka( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz