Wpis z mikrobloga

Jestem listonoszem Poczty Polskiej. Chciałbym, aby na rejonie moi adresaci mówili ,,Eeee, no jakie awizowanie! Nasz listonosz jest w porządku - wszystko na czas i na bieżąco. Uczciwy facet".

Chciałbym być profesjonalny, bo sam bym się z tym lepiej czuł. Tymczasem na urzędzie: ,,Panie Bartku brakuje ludzi w sąsiednim urzędzie, trzeba raz w tygodniu ogarnąć kilkanaście ulic..... Panie Bartku, dramat, odeszło dwóch listonoszy z rejonu II i IV. Niech pan weźmie chociaż emerytury i firmy na te rejony...". (to oczywiście prośby nie tylko do mnie, ale ogólnie do listonoszy którzy jeszcze nie uciekli). Efekt jest taki, że nie mam czasu ani sił żeby być na bieżąco na swoim przypisanym rejonie. Kładę się spać ze stresem, że mam zaległości (mimo, że nie są z mojej winy). Bo winny jest zawsze listonosz...

Miejcie czasem wyrozumiałość dla listonoszy. Większość z tych, których poznałem - naprawdę chce dobrze pracować (no, przynajmniej na swoich rejonach). Jednak organizacja pracy, płace, kadry są tak żałosne że wszystko się sypie. Dramatycznie brakuje ludzi do pracy. Za notoryczne awizo w skrzynce - wińcie firmę, a nie listonosza który musi pracować za dwóch (za jedną pensję)...

I pamiętajcie o zaletach listonoszy. Ciocia źle zaadresowała list? Listonosz poprawi i doręczy tam gdzie trzeba. Babcia jedzie do lekarza popołudniu i chce dostać emeryturę jak najwcześniej - listonosz przyjedzie do niej od razu po wyjściu z urzędu. Adresat chce, żeby listy polecone (nawet urzędowe) wrzucać do skrzynki - zrobi się. Emeryt chce dostać banknot 500-złotowy - załatwi się. Ktoś jest na urlopie i chce, żeby listy i paczki zanosić zaprzyjaźnionemu sąsiadowi - OK. Dobry listonosz ma numery telefonów do wielu adresatów - wszelkie sprawy można załatwić, ogarnąć. Tylko ludzi do pracy brak, pensja mizerna...

#pocztapolska #listonosz #pracbaza
  • 15
  • Odpowiedz
@beee: Bo to lubię. Lubię mieć zaprzyjaźnionych adresatów, lubię pracowac w terenie, lubię być sam sobie sterem. To mogłaby być wymarzona praca - gdyby mi pozwolili pracować na wyznaczonym rejonie, bez notorycznych zastępstw na innych rejonach i za godziwą zapłatę.

Poza tym - nie umiem nic innego ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Bartholomaeus: Ziomuś ile pracujesz na Poczcie? Mi zajęło półtora roku, aż się nauczyłem.. że mój rejon jest najważniejszy. Jak nie dam rady swojego ogarnąć dobrze to nie latam jak głupi po innych. Mogę pomóc, mogę iść gdzie indziej.. ale jak nie ogarniam u siebie to kładę lachę na inne i tyle. Pamiętaj to nie Twój problem jak nie ma kto roznieść emerytur czy listów na innym rejonie, tylko problem przełożonych.
  • Odpowiedz
@Bartholomaeus: A jeszcze Ci powiem tak, jak ktoś jest skoczkiem to ciężko gdzieś nie iść czy odmówić. No bo nie masz wtedy swojego rejonu.. ale jak masz swój rejon to po prostu staraj się nie dać wykorzystywać. Ja wiem, że czasami są różne sytuacje, różnie listonosze na urzędzie reagują, różni są przełożeni.. różne sytuacje życiowe (co innego jak mam umowę na stałe, a jak mam na 3 miesiące na okres
  • Odpowiedz
@haosek: Niby tak. Ale chyba wiesz jak to jest na poczcie - podpadniesz, to potem nie masz co liczyć na pomoc w innych kwestiach. A ja wolę żyć w zgodzie z naczelniczką. Oraz z załogą, bo nie chcę się wyłamywać. Po prostu jest np. taki wtorek plus czwartek - i wszyscy idziemy w rozbiórkę. Solidarnie.
  • Odpowiedz
@Bartholomaeus: Dam Ci dobrą radę przyjacielu - nie dziw się że brakuje ludzi, tylko bierz z nich przykład i sam zwiewaj z tej firmy. Poczta Polska, niby operator narodowy, jakość, historia, ach, och, a w istocie... NAJBARDZIEJ PATOLOGICZNY PRACODAWCA jakiego kiedykolwiek poznałem... ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@Bartholomaeus: dobrze Ci @haosek: mówi. Każdy na PP Ci powie po cichu jak wygląda relacja "góry" i "dołu" i nie będą to cenzuralne słowa. Na naczelników jest presja by było zrobione, jest zrobione zarzynając listonoszy to nie ma potrzeby zatrudniać nowych i tak się kręci.

Jedynym wyjątkiem od cudzych rejonów jest jak jesteś w dobrej relacji z innymi i jak Ty jesteś na urlopie to oni też dbają
  • Odpowiedz