Wpis z mikrobloga

#150perfum #perfumy 170/150

Creed Virgin Island Water (2007)

Virgin Island Water to moja miłość od pierwszego niuchnięcia. Pamiętam, że mocno zawiedziony Aventusem, zostałem rozłożony na łopatki po powąchaniu VIW. Nawet mimo tego, że jego aromat strasznie mi przypominał płyn do spryskiwaczy to zakochałem się w nim i wiedziałem, że prędzej czy później zagości w mojej kolekcji. Wtedy była to dla mnie dziesiątka.

Patrze sobie tak na ile oceniłem Aventusa jak robiłem wpis na tagu 5 miesięcy temu i wychodzi, że było to 8,0/10. Dziś podwyższyłbym ocenę do 8,5 a Virgin Island by u mnie trochę stracił i nie byłby już 10/10, ba, byłby na pewno gorszy od Aventusa. Ciągle jest to jednak według mnie najlepszy zapach na największe upały bo jest po prostu stworzony do wysokich temperatur, a zmienianie ocen to nic dziwnego, wszak ciągle poznaje się nowe perfumy przez co inne mogą zyskać albo stracić z biegiem czasu. Mimo tego cytrusowego, przypominającego płyn do spryskiwaczy albo mycia szyb aromatu, jak wchodzi kokos to robi się naprawdę ciekawie. Pachnie trochę jak baton Bounty, trochę jak jakiś egzotyczny drink typu Pina Colada albo coś na bazie Malibu. Mimo, że sam zapach jest bardziej słodki niż świeży, to jego słodycz jakoś mnie nie przytłacza i tak zajebiście współgra z cytrusami, że noszenie go w upał to czysta przyjemność. Creed Virgin Island Water pachnie tak jakbym chciał aby pachniały moje wakacje na Karaibach. Jest tak egzotyczny, że bardziej się już nie da. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to w sumie mogliby bardziej tego kokosa schować a dać dojść do głosu czemuś innemu przez co jeszcze bardziej wielowymiarowy by się mógł wydawać.

Parametry ma dobre. Wiele osób narzeka na słabą projekcję i krótką trwałość a na mnie jest to 6-7h z czego przez pierwszą godzinę ładnie daje o sobie znać. Nie jest to może powalające, ale jak na perfumy preferowane w upały jest wystarczająco dobrze. Pewnie w chłodniejsze dni parametry byłyby jeszcze lepsze. Gdyby VIW był mocniejszy mógłby nas po prostu powalić i wydawać się zbyt mdłym.

Virgin Island Water to świetne perfumy i jak kiedyś polecę na Antyle Holenderskie albo Wyspy Dziewcze, be znaczenia czy Amerykańskie czy Brytyjskie to na pewno zabiorę tam ze sobą odlewkę. Bardzo wyjątkowy, letni i egzotyczny aromat sprawia, że to jest absolutny must-have do poznania przed wakacjami.

zapach: 8,0/10
trwałość: 6,0/10
projekcja: 6,5/10
cena: 50ml za 360zł, 500zł za 75ml albo 655 zł za 120ml
dr_love - #150perfum #perfumy 170/150

Creed Virgin Island Water (2007)

Virgin I...

źródło: comment_masu5EuqIRlTbGZz3L4PaVmDfMcnQdcp.jpg

Pobierz
  • 36
  • Odpowiedz
@dr_love: Kocham! Rzeczywiście trwałość jest przeciętna co i tak przy tego typu zapach tej półki jest co najmniej zadowalające.
Jednak szczerze wyżej stawiam klona VIW czyli Alexandria Hawaii Vulcano Intense - no po prostu tutaj to jest miazga i hit. Taki ulepszony VIW na sterydach, tylko odrobinę bardziej syntetyczny. Znasz?
  • Odpowiedz
@dr_love: Tak na marginesie dodam że Gorse od Laboratory Perfumes to bardzo fajny klon VIW - ma lepsze parametry i odrobinę więcej cytrusów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@dr_love: chyba zadnymi perfumami sie tak nie rozczarowalem, jak Aventusem wlasnie. Ilosc hype'u i udzial w przeroznych zestawieniach najczesc8ej komplementowanych zapachow sprawily ze oczekiwania mialem przeogromne. dobrze, ze odpuscilem zakup zebry w ciemno :)
  • Odpowiedz
Creed jest niepoważny. Kiedyś testowałem Aventusa to trafił mi się batch dymno-brzozowy, niezbyt mi się podobał, był nieco gryzący, w dodatku miał beznadziejną trwałość i projekcję. Ostatnio szukając czegoś na wesele postanowiłem spróbować jeszcze raz Aventusa i pachniał zupełnie inaczej, był bardziej owocowy i rześki. Miał też o wiele lepszą projekcję i trwałość. I jak tu kupować Aventusa kiedy nigdy nie wiesz co będzie we flaszce?
  • Odpowiedz