Aktywne Wpisy
janburner +104
Byłem w weekend w Warszawie. To jaka jest tam inflacja na rynku matrymonialnym to kosmos. Gdzie nie spojrzysz masa chadów, oskarków, high tier normików, wszyscy zlooksmaksowani, po siłce, dobry fryz, stylówa. Jeszcze dekadę temu jak miałeś fit ciało albo umiałeś się fajnie ubrać, to już Cię to wyróżniało z tłumu szaraków. Teraz ten tłum szaraków jest wysportowany, modnie ubrany i uczesany. Rzeczy, które kiedyś dawały boost atrakcyjności - np. proste, białe zęby
Cassini +58
I nie chodzi tu o krew, pot i łzy.
Kompletnie tego nie kapuję. Czemu model Vanity uznawany jest tak po prostu za domyślny? Kiedy to się stało? Przede wszystkim: JAK to się stało, przecież to powinno być oczywiste, że jest zupełnie inaczej. To prawda - większość "zwyklaków" (nie obrażając), uważa, że pisanie to taka "zabawa", "hobby", forma aktywności pobocznej czyniona dla rozrywki, z powodów, bo ja wiem - estetycznych. I jak się chce nazywać to pracą - zwłaszcza ciężką i dosyć upierdliwą mimo wszystko, no to można zostać wyśmianym. Haha, praca? Jaka to by miała być praca, praca to ciężkie machanie łopatą, a nie, że sobie panicz poklepie na klawiaturze trochę i żąda, by nazywać to PRACĄ. Że niby mu się coś za to należy.
Może - tak sobie teraz myślę - to jest powodem, dla którego tak wiele osób myśli sobie, no, że skoro to nie jest pracą, to za wydanie to autor płaci pieniędzmi, a wydawca to jest taka firma, co czyni usługi w zakresie wysyłkowej? Ewentualnie, jak ktoś ma więcej kasy - również promocyjnej.
Nie wiem, tak to sobie tłumaczę, bo mi już witki opadają, jak ciągle muszę tłumaczyć, że jest inaczej. Że nie - pisanie to JEST cholernie ciężka praca, często bardzo żmudna i mało opłacalna, że autor nie czyni tego tylko ze względu na hobby, tylko dlatego, że musi, bo jakby nie wyjmował sobie tego z głowy, to by zwariował (przynajmniej tak jest w moim przypadku), że wydawca co prawda również płaci autorowi, ale sam też zarabia, że w ogóle rynek działa inaczej. Piszę jakieś artykuły o vanity ale i tak to jest mało. I tak żywy jest mit, że pisanie to nie praca, a za wydanie trzeba zapłacić.
I tak to sobie trwa. Albo nie wiem, to ja mam takie dziwne odczucia tylko, a jest zupełnie inaczej? To by było niezłe.
#pisanie #piszzwykopem #cedrikpisze #ksiazki #czytajzwykopem
Mam wrażenie, że ogółem społeczeństwo postrzega zawód artysty jako coś łatwego. Tak samo jak "siedzenie przed komputerem to nie praca". XD nie ogarniają tego