Wpis z mikrobloga

Niedługo jadę na weekend do domu rodzinnego - każdy by się cieszył. No tak, ale cholernie ciężko sie tam przebywa widząc jak najbliższa Ci osoba z dnia na dzień robi się coraz słabsza. W maju u taty wykryli nowotwór drobnokomórkowy lewego płuca. Na pierwszym TK nie wykryli przezutow a guz miał 45 mm. Ostatnio zrobili kolejne TK, guz niewidoczny, ale wykryli przerzut na kości, który podobno był już wcześniej tylko nieopisany. Ehh..

#rak #nowotwory #zalesie #choroby
  • 18
@stanli nie mam możliwości. 250 km robi swoje, poza tym dwa dni tam to już jest koszmar. Obcujesz z śmiercią, gadasz z człowiekiem który tak naprawdę z godziny nA godzinę odchodzi coraz bardziej.
Najgorzej, że to się stało jak zaczęło się układać. W wrześniu chcieli brać ponowny ślub z mną, mieli nas odwiedzić. Wzięli przyspieszony w domu. Tata nadal nie wie jak bardzo źle jest (nie mówimy mu tego) i nadal planuje podróż, jak się poprawia (są wachania źle-tragicznie) to wspomina że niedługo nas odwiedza... #!$%@?.
@stanli doceniam każda chwilę bo nie ma ich dużo. Tata większość przesypia, ma anemię po tej chemii. Mimo że jest cały połamany, to stara się udawać że jest dobrze. Albo sam wierzy w to, że jest dobrze. Przezut do kości jest straszny, zebra, łopatki, kręgosłup, wszystko w rozsypce. Plastry z morfiny dostaje, chodzi...
@Misterius: Pamiętaj, że nawet w najgorszym wypadku nic ci nie odbierze pozytywnych wspomnień i przeżyć. Trzeba wierzyć do samego końca- chociażby dla tej drugiej osoby, która najwięcej siły czerpie właśnie od najbliższych. Rób teraz dla niego ile możesz, dasz radę :)
@Misterius Jeśli nie masz krytycznych spraw to bierz urlop albo L4 może trochę urlopu bezpłatnego i jedździj tam. Jeśli Ci zależy.
Z.drugiej strony wiem, że to ciężkie. Mnie dopóki stan się nie pogorszył znacznie udało się zepchnąć trochę do podświadomości i nawet "normalnie żyć "....
@kopawdupeswiniom staram się jak mogę. Tak naprawdę dopiero dziś przejrzałem na spokojnie wyniki TK i wyczytałem o remisji ct (ct chyba oznacza komórki nowotworowe). Wcześniej mając ten papier w ręku wszystko działo się za szybko, więc zrobiłem sobie zdjęcia tych wyników na później i co jakiś czas do tego wracam i czytam...
@kopawdupeswiniom chociaż może jednak nie zpycham. Podświadomie i tak wiem co niedługo się wydarzy, ale staram się cieszyć z każdego pozytywnego wyniku dotyczącego walki z tym gównem... Tyle że ciągle mam napady "słyszenia w głowie" prawdy.
@Namae on niezbyt się orientuje w jak strasznym jest stanie i generalnie mu mówimy, że jest dobrze, że niedługo wyzdrowieje. On już snuje plany co będzie robić niedługo, a minutę później musi się położyć bo mu słabo. Parzenie na to z boku cholernie boli. Nie wiem sam czy chciałbym znać prawdę na jego miejscu... A zaczęło się od zwykłego zapalenia płuc, po którym zrobili głębsze badania. Ech.
@M1r3cz3k chciałbym. Ten typ raka dobrze reaguje na chemię, nawet są przeżycia 5 letnie (bodajże 3%), ale tylko w podstawowym stadium bez przezutow. On miał guza 45mm, przerzuty do węzłów chłonnych i po pierwszej chemii ten guz pękł i zaczęły się nacieki. Teraz się okazało, że od początku był jeszcze przezut do kości. Guz się zmniejszył, jest niewidoczny, węzły chłonne ok, nacieku nie widać, ale wszystko psuje ten przezut... 17 września ma
@kopawdupeswiniom no i też dowiedzieć się czegokolwiek jest ciężko. Każdy z rodziny przekazuje inne informacje i faktów dowiedziałem się dopiero trzymając wynik ostatniego TK w ręku. O samym wykryciu raka też dowiedziałem się ostatni. Mieliśmy kupić płyn RSO, ale z strony rodzeństwa temat ucichł a ja recepty w ręku nie mam żeby na własną rękę działać. I tak to jest, pewnie większość już spisała go na straty, jakkolwiek #!$%@? to brzmi i