Wpis z mikrobloga

@PeaK: Zszokowany Henry omija wiszące zwłoki żony w poszukiwaniu dzieci rocznego Sylwka i dwuletniej Sylwi. Nie odwraca się, nie spogląda na puste błękitne oczy Mary. W duchu modli się by dzieciom nic się nie stało. Zagląda do kuchni, salonu. Przy mikrofalówce widzi niebieskie buciki, które kupił Sylwkowi na urodziny. Przez szybkę mikrofalówki zauważa jakiś kształt. Ze łzami w oczach otwiera ją. Jego oczom ukazuje się krwawa breja niczym nie przypominająca niemowlaka.