Wpis z mikrobloga

#sepecharecenzuje Wojownik (2011)

Wydawać się może, że Sly i jego Rocky wyczerpali w kinie temat godzenia sportów walki z niełatwym życiem prywatnym. A tu okazuje się, że Warrior może pokazać coś więcej, a nawet - mimo niezliczonych podobieństw z wspomnianą serią - stanąć na własnych nogach jako samodzielny dramat sportowy. Jest lux.

+Joel Edgerton dobry, ale to Tom Hardy skradł show. Bardzo trudna rola, a gość wycisnął z niej absolutnie wszystko
+przepięknie zarysowane relacje między braćmi i ojcem
+niektóre dialogi chwytają za serce, czuć ten niezdrowy żal i bezsilną złość Hardy'ego.
+naciągany i oklepany, acz ładnie przedstawiony morał o ludzkiej determinacji
+2 wzruszające i bardzo ludzkie sceny, łezka w oku się zakręci pewnikiem

-niestety, to jedna wielka interpretacja Rocky'ego
-początkowo fabuła ma problem z pierwszymi kroczkami, więc tempo jest ślimacze, ale warto poczekać cierpliwie

Co mam powiedzieć, daję 8/10. O dziwo, bo początek mnie nie ujął, ale druga połowa trzyma w napięciu do końca, a na duet Tom & Joel patrzy się świetnie. Aktorski sztos i fajna alternatywa dla, omnia in omnibus, bardzo schematycznego Włoskiego Ogiera. Polecam na nudny wieczorek.

#kino #film #dramat #sportowy #tomhardy #joeledgerton
Sepecha - #sepecharecenzuje Wojownik (2011)

Wydawać się może, że Sly i jego Rocky wy...

źródło: comment_NX9uODRdN0ngHBwG49daik5plPFlgsa0.jpg

Pobierz
  • 1