Wpis z mikrobloga

@haes82: #kolej #pociagi

Wracam z #ukraina, po której przejechałem dobre kilkaset km, a może i ponad tysiąc km pociągami różnego typu (codziennie 2-4 h jazdy) i jedna rzecz mnie uderzyła. Na dworcach (nie wszystkich, na tych największych typu Lwów nie) nie ma tych #!$%@? wiaduktów nad torami ani tuneli, a nawet jeżeli są to... ludzie z nich nie korzystają. Po prostu człowiek idzie sobie w poprzek torów (oczywiście po specjalnych przejściach) od peronu do peronu i jakoś nikogo pociąg nie przejechał.

U nas zmusza się ludzi do włażenia po długich schodach, wleczenia po nich ciężkich waliz, a płaskie przejścia albo są zamknięte na kłódkę i dostępne tylko na specjalne życzenie (np. dla niepełnosprawnych), albo też i są, ale przy nich stoją żądni krwi SOKiści z bloczkiem mandatowym w ręku.

Nie idzie jakoś tego zorganizować normalnie? Jak ktoś już się boi że pociąg kogoś przejedzie i że człowiek nie umie spojrzeć w lewo/prawo to wprowadzić jakiś system świateł jak na przejściach dla pieszych. Albo też tych SOKistów zamienić ze staczy mandatowych w staczy ułatwiających przejście i czuwających nad bezpieczeństwem.

Nie mówię o naprawdę dużych stacjach typu Poznań, Kraków, Wrocław, Warszawa (zresztą tam i tak często są schody ruchome i/lub windy - niestety wciąż nie wszędzie), ale na tych zadupnych stacyjkach w miastach 30-tysięcznych mogliby darować sobie to męczenie ludzi i zmuszanie ich do wspinania się na wiadukt przy wejściu do stacji 43 stopnie w górę z 20-kilogramową walizką/wózkiem dziecięcym i schodzenie w dół, po czym podobny cyrk odwalić w tunelu... KOSZMAR!
  • 9
Skąd wiesz że nikogo pociąg na Ukrainie nie przejechał?


@xbix: pewnie kogoś tam od czasu do czasu przejedzie. U nas też. Tylko takie dziwne, że na stacji nie mogę przejść po torach, ale jak oddalę się 5 km od stacji na pierwszą lepszą stację podmiejską, gdzie jeżdżą te same pociągi z tą samą prędkością (albo i większą, bo na stacji głównej stoi się i się rozpędza, a na zadupnej już pędzi
@haes82: stacja Częstochowa Stradom, rok 2015 - pociąg pospieszny przyjeżdża na peron 2, ludzie stoją na 1. Nie mogą przejść przez tory, bo stoi towar długi na 600 metrów. Pospieszny musiał poczekać 20 (!) minut .
Rok później zaczęli budować przejście podziemne. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

To jest kompromis pomiędzy wygodą a bezpieczeństwem. Lepiej taszczyć walizki przez schody niż co tydzień zeskrobywać kolejnego z torów który "myślał
nie ma tych #!$%@? wiaduktów nad torami ani tuneli, a nawet jeżeli są to... ludzie z nich nie korzystają. Po prostu człowiek idzie sobie w poprzek torów (oczywiście po specjalnych przejściach) od peronu do peronu i jakoś nikogo pociąg nie przejechał.


@haes82: No nie wiem. Jestem w takiej grupie ukrytej w stylu polskiego sadistica. Z wypadkami czy zabójstwami. Co prawda głownie rosyjski content wrzucają, ale mysłe, że może być pdoobnie z