Wpis z mikrobloga

@pingwinowa: nie wiem jak twoi znajomi ze studiów ale u mnie to wszystko mężate, dzieciate albo zarobione więc każdy żyje swoim małym życiem. W rozmowie telefonicznej albo przez komunikator miło jest co jakiś czas pogadać ale gdy przychodzi co do czego to ludziom zwyczajnie się nie chce. Swoją drogą Ty narzekasz że nie masz z kim jechać na weekend, to co ja mam powiedzieć jak ja w tym tygodniu (a mamy
@pss8888: Ja to chociaż z kimś w robocie czasem pogadam, tyle dobrego. Ale tak to też sporo ludzi już rodziny pozakładało i #!$%@?, kto by się tam starym 24-letnim kawalerem przejmował.
@krabozwierz: No to ja mam tak samo, bajerować gównorozmową nie umiem za bardzo, napisać do kogoś po X latach „siema, co tam” to trochę #!$%@?, jak z kimś nie utrzymywałeś jakichś wyjątkowo zażyłych stosunków, a sam to co o
napisać do kogoś po X latach „siema, co tam” to trochę #!$%@?, jak z kimś nie utrzymywałeś jakichś wyjątkowo zażyłych stosunków, a sam to co o sobie powiem?


@Pangia: o to to to to. Jak kiedyś spotkam kogoś na ulicy to albo się powie cześć, albo w ogóle oleje typa jak się nie utrzymywało dobrych stosunków. Z tymi lepszymi kolegami to przeważnie jak się natknę na ulicy to jakoś tam pogadamy
@krabozwierz: #!$%@?, czasem mam wrażenie, że w necie poznałem fajniejszych ludzi niż w realu.

W sumie to chyba nawet tak jest. W zasadzie jedyna taka długa znajomość z kimś, z kim fajnie się dogaduję i mnie nie #!$%@? byle czym, to nawiązała mi się chyba z 6 lat temu na kanale IRC Nonsensopedii ( ͡° ͜ʖ ͡°) I jeszcze mam jednego ziomka z czasów istnienia PostalSite, chociaż
#!$%@?, czasem mam wrażenie, że w necie poznałem fajniejszych ludzi niż w realu.


@Pangia: Może to trochę przez to, że jednak pisząc przez internet masz możliwość zastanowienia się, lepiej dobrania słów, zmiany zdania w trakcie pisania wiadomości i jej poprawienia. W normalnej rozmowie na żywo musisz od razu dobierać dobre słowa i nie ma miejsca na pomyłki
@krabozwierz: A to powiem ci, że też lubię obserwować ludzkie zachowania. Parę razy mi się to nawet w życiu przydało, a taki wyrobiony nawyk obserwowania ludzi wokół pewnie już ze dwa albo trzy razy uchronił mnie przed wypadkiem na drodze, i to takim porządnym dzwonem.