Wpis z mikrobloga

Witam wszystkich mikroblogowiczów i zapraszam do dzisiejszej lektury. Będzie archeologicznie, dla niektórych pewnie też kontrowersyjnie. Dodatkowo zostanie obalony pewien internetowy mem. #nauka #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #archeologia #gender #genetyka #niepopularnaopinia #bekazprawakow #gruparatowaniapoziomu

Kojarzycie mema, w którym "prawa strona" śmieje się, że ktoś identyfikował się inaczej, niż jego płeć biologiczna, a po kilkuset latach archeolodzy odkopując grób identyfikują pochówek z jedną z dwóch płci? Oczywiście koniecznie podpisy w stylu "Dobrze mati, ale pokazaliśmy lewakom","Nauka masakruje LGBRQWERTY niczym Koran Jonasz-Mekka" i tym podobnie. Szkoda tylko, że jest dokładnie odwrotnie, niż takim osobom się wydaje. Tutaj możemy nawet zobaczyć taki wpis, mający, o zgrozo, ponad 1400 plusów [https://www.wykop.pl/wpis/39069395/heheszki-bekazlewactwa-bekazpodludzi-lewackalogika/]

Jak zapewne większość osób wie, pochówki przedchrześcijańskie (nie tylko w Polsce) często wiązały się z bardziej lub mniej bogatym inwentarzem, składanym do grobu razem ze zmarłym. Mówimy tu tak o ogromnych bogactwach składanych faraonom w piramidach, jak i pojedynczych przedmiotach wkładanych do popielnicy razem ze spopielonymi resztkami ubogiego chłopa. Często określone grupy społeczne miały charakterystyczny zestaw przedmiotów grobowych. Pochówki z bronią identyfikujemy z wojownikami, a np dużą ilość ozdób w grobie przypisujemy człowiekowi bogatemu za życia. Oczywiście wszędzie tam, gdzie nie mamy żadnych wzmianek historycznych co do znaczenia całej ceremonii pogrzebowej (Polsce jest to okres od przybycia pierwszych ludzi na te tereny, aż do pojawienia się chrześcijaństwa), jesteśmy skazani na domysły i tworzenie hipotez, których nie sposób jest zweryfikować. To nasze współczesne wyobrażenie jest katalizatorem pomysłów co do tego, jak miałaby wyglądać ceremonia pogrzebowa i jakie jest znaczenie przedmiotów składanych zmarłemu w ostatnią podróż.

I tutaj dochodzimy do sedna problemu. Współcześnie mamy wyrobioną społeczną opinie co do tego, jakie przedmioty są "męskie" lub "kobiece". Właśnie przez pryzmat tego myślenia archeolodzy klasyfikowali szczątki ludzkie jako męskie lub kobiece. Aż w pewnym momencie przybyła genetyka i potrafiła jednoznacznie określić, na podstawie badań kości, czy w danym grobie spoczywał/a biologiczna kobieta, czy mężczyzna. I tu pojawił się problem, bo często groby "kobiece" zostawały "męskimi" i na odwrót. Zostawiam tutaj linki, które odnoszą się do 3 kultur (słowiańska, wikińska, stepowa/sauromacka), gdzie badania genetyczne wykazały pochówki z zestawem artefaktów niepasujących do "tradycyjnego" rozróżnienia.
[https://archive.archaeology.org/9701/abstracts/sarmatians.html]
[https://www.livescience.com/64816-woman-viking-warrior-burial.html]
[https://www.archaeology-world.com/cooking-gear-found-in-graves-of-viking-men-and-women/]
[https://archeowiesci.pl/2011/04/15/o-cmentarzach-w-sandomierzu/]

Sam czytałem o mnóstwie przypadków, gdzie genetycy jedynie "utrudnili" pracę archeologom, gdyż na cmentarzyskach znajdowało się kilka grobów, gdzie płeć biologiczna nie nie zgadzała się z tą, którą ustalili badacze na podstawie zestawu przedmiotów grobowych. Pytanie w takim razie - jak te osoby były traktowane za życia? Czy istniał wyraźny podział, co mogła robić kobieta, a co mężczyzna? Dodatkowo pamiętajmy, że zmarły jest "biernym" uczestnikiem pogrzebu i to nie on decyduje, jaki będzie przebieg ceremonii ani co znajdzie się w jego grobie. Nawet dziś wielu zadeklarowanych ateistów zostaje pochowanych na poświęconej ziemi, bo rodzina boi się "co ludzie powiedzą", albo że działają dobrze, bo dzięki temu zmarły ma szansę na niebo. Nie wiemy w 100%, jak w czasach przedhistorycznych wyglądał podział ról, ani jak traktowano ludzi, którzy przekraczali granicę tabu (na dobrą sprawę nie wiemy nawet, jakie tematy uważano za tabu).

Mam nadzieję, że ten wpis sprowokuje wielu z was do przemyśleń i być może zainteresowania tematem gender w archeologii. Jeśli spodoba wam się temat, postaram się napisać jeszcze trochę na temat archeologiczno-kulturowy.

Świetną analogią do mema wydaje mi się pewien "polish joke" o polskim wykrywaczu min, którym miał być po prostu tupiący żołnierz. Jak na ironię, "współczesny" wykrywacz min Mine detector (Polish) Mark I został wymyślony właśnie przez Polaków, Józefa Kosackiego oraz Andrzeja Garbosia. Sami śmiejemy się z amerykańskiej ignorancji, ale jak widać, nie jesteśmy wiele lepsi.
Pobierz qwertyyyyyyyyyyyyyu - Witam wszystkich mikroblogowiczów i zapraszam do dzisiejszej le...
źródło: comment_IC8OVPfYNS3OrtB1pA0Bq4vG6U2rNFv3.jpg