Wpis z mikrobloga

Link do poprzedniego wpisu:
Pierwsza sesja

Druga sesja:
Drużyna wróciła do miasta aby podleczyć rany. Okazało się, że Drffke musi zostać w szpitalu, ze względu na odniesione obrażenia. Spotkali jednak na swojej drodze krasnoluda - Bjorna. Powiedział im, że do bezsłonecznej cytadeli jakiś czas temu wyruszyła drużyna ludzi, a jego misją jest ich znaleźć. Poprosił ich o możliwość dołączenia do ich wyprawy, na co się zgodzili.

Po jakimś czasie, kiedy wszyscy powrócili do cytadeli, najpierw przeszukali pomieszczenia, które wcześniej opuścili w pośpiechu. Na końcu korytarza dostrzegli fontannę, ale nie przyjrzeli się jej tak dokładnie jak tej poprzedniej. Mag Gandohar postanowił poświęcić 20 minut, w celu skupienia się na czarze, który potrafi wykrywać magię. W tym czasie pół-ork wraz z krasnoludem przeszukiwali pozostałe pomieszczenia.

W pewnym momencie Bjorn potkną się, przez zaalarmował 3 złowieszcze szczury. Drużyna ruszyła w celu ich pokonania, jednak czarodziej nie brał udziału w walce - nadal skupiał się na rzucaniu czaru. Bestie szybo zostały pozbawione życia, w tym samym czasie Gandohar wyczuł ogromne zło gdzieś w oddali, tak ogromne że sam się przestraszył.
Nasi śmiałkowie podążyli w głąb cytadeli, mag elf dzięki swojej niesamowitej czujności zauważył przy jednych z drzwi pułapkę, złodziejka Lia starając się zbadać mechanizm, musnęła sznur, tym samym uruchamiając bardzo głośny alarm. Cokolwiek czaiło się za drzwiami wiedziało już o ich obecności.

Kiedy tylko rozległ się głośny dźwięk Shagar spanikował i wyważył drzwi. W tym właśnie momencie w jego tors wbiły się dwa goblinie oszczepy, a siła z którą go trafiły odrzuciła go do tyłu i powalił swoim cielskiem również krasnoluda. Za drzwiami, na końcu pomieszczenia za prowizorycznym murkiem drużyna dostrzegła dwa gobliny.

Po długiej walce śmiałkowie zgładzili te małe stworzenia, było to jednak na tyle wyczerpujące, że zdecydowali się na razie nie przeć dalej, aby nie natknąć się na kolejne zaalarmowane zielone pokraki. Wycofali się do poprzednich pomieszczeń.
Obok fontanny, którą wcześniej zignorowali znajdowały się kolejne drzwi, to właśnie tam udali się kompanii. Jako pierwszy drzwi przekroczył Bjorn, kiedy tylko postawił swoją stopę za drzwiami, został ugryziony przez dwa ukrywające się za ścianą szczury, a dalej w pomieszczeniu czaił się kolejny. Zaczęły go szarpać za kostki, ich ugryzienia były na tyle silne, że wojownik stracił przytomność, dodatkowo w ranie dało się zauważyć pierwsze objawy szczurzej choroby.

Zaraz za Bjornem do pomieszczenia wbiegł pół-ork szybko zabijając jednego ze szczurów. Reszta drużyny szybko poradziła sobie z pozostałymi dwoma. Kiedy barbarzyńca próbował podnieść nieprzytomnego kamrata, z kupy śmieci na tyle pomieszczenia wyskoczyła na niego ogromna szczurzyca, jak się później miało okazać, była to Guthash - matka szczurów.
Mag wzmocnił zbroję Shagara, przez co bestia nie dała rady go ugryźć. Zdawszy sobie z tego sprawę, oraz wiedząc że nie ma dokąd uciec postanowiła przyjanmniej zabrać ze sobą do krainy umarłych nieprzytomnego krasnoluda. Tylko dzięki współpracy trójki pozostających przy życiu herosów udało się go uratować.Lia atakowała szczurzycę z odległości a pół-ork starał się ją rozłupać swoimi toporami.

Po wygranej walce drużyna udała się do miasta w celu wyleczenia ran. Podróż była dłuższa z powodu konieczności taszczenia nieprzytomnego towarzysza, jednak mag jako dowódca postanowił że tym razem nie zatrzymają się na nocleg - lepiej nie kusić losu, a z nogą wojownika było coraz gorzej. Pomimo ostrożności, hasał zwabił potwory do towarzyszy, ponownie były to te bestie, które spotkali podczas pierwszego postoju na tej samej drodze. Uporali się z nimi jednak szybko, wiedząc już jak z nimi walczyć i czym prędzej pognali do miasta.
Krasnolud został wyleczony w lecznicy, reszta grupy postanowiła się przespać w opuszczonej stodole aby zaoszczędzić na noclegu. Po całonocnej podróży byli tak wykończeni, że zapomnieli wystawić warty, a to było błędem, w nocy ktoś ich okradł. Kiedy się obudzili, jak tylko zorientowali się co się stało to postanowili szukać śladów. Trop prowadził do miasta i tam się urwał. Towarzysze niedoli uradzili, że udadzą się do karczmy aby tam poszukać złodzieja, może udał się on tam aby upłynnić swój łup.

Już w środku podzielili się swoim problemem z karczmarzem Garonem, ten po wysluchaniu ich historii roześmiał się, szydząc z ich nieporadności, jednak postanowił im pomóc - oczywiście nie za darmo. Podczas negocjacji, nikczemna część półorczej natury wzięła górę i zagroził on gospodarzowi, że spami jego dobytek jeśli ten nie zgodzi się im pomóc za darmo. Ten nie dał się jednak zastraszyć i wyrzucił Shagara za drzwi. Barbarzyńca starał się spełnić swoje groźby, jednak został zatrzymany przez strażników. Wywiązała się walka , a pół-ork padł nieprzytomny już po pierwszym ciosie w szyję.
Strażnicy wyjaśnili reszcie drużyny, że mogą wykupić swojego "niewolnika", jednak było to problematyczne z powodu braku gotówki. Odwiedzili Shagara w lecznicy, a po wyjściu z niej zostali zaproszeni do domu burmistrza - Vurnara Lenga. Starszy, siewy mężczyzna zaproponował im układ, magiczne jabłko za życie pół-orka oraz zapewnienie, że nie pojawi się on więcej w tym mieście. Drużyna przystała na ten układ.

Barbarzyńca został wyleczony i śmiałkowie wrócili do cytadeli. Tam udali się w kierunku posterunku goblinów. Mur przy którym ostatnio walczyli został ponownie obstawiony, jednak tym razem walka przebiegła znacznie sprawniej dzięki poprzednim doświadczeniom.

Za kolejnymi drzwiami było pomieszczenie, które okazało się salą treningową. Czwórka bohaterów zauważyła kolejną barykadę, ale przed nią leżały pajączki - malutkie kłujące pułapki, które uniemożliwiały szybkie poruszanie się bez ranienia stóp. Sharar z Bjornem zaczęli powoli nacierać na barykady, Gandohar został z tyłu atakując gobliny magią a Lia starając się upolować stwory z łuku, już przy pierwszym strzale zerwała cięciwę. Gobliny rzucały oszczepami, robili to jednak niezbyt celnie, co pozwoliło orkowi i krasnoludowi na dotarcie i przekroczenie bariery. Jeden z goblinów starając się mocno rzucić oszczepem w elfkę, wbił go sobie w stopę. Drugi z goblinów widząc co się dzieje pobiegł ostrzec resztę, a nasi śmiałkowi szybko rozprawili się z pozostałą trójką. Jednego rozrąbał ork, drugiego krasnolud, a trzeci zginął od celnego pchnięcia w gardło przez Lię... cdn.

#dnd #rpg #grybezpradu #dungeonsanddragons