Wpis z mikrobloga

#werdicontent #pessoa

"Chmury... Istnieję nieświadomie i umrę niechcący. Jestem przerwą między tym, czym jestem, i tym, czym nie jestem, między tym, o czym marzę, i tym, co zrobiło ze mnie życie; abstrakcyjną i cielesną przeciętnością rzeczy nijakich, pośród których ja też jestem nijaki. Chmury... Jaki niepokój, kiedy odczuwam, jaka niewygoda, kiedy myślę, jaka jałowość, kiedy pragnę. Chmury... Płyną nieustannie; jedne robią wrażenie olbrzymich – bo domy nie pozwalają ocenić ich prawdziwej wielkości – i zdają się pochłaniać całe niebo, inne są nieokreślonych rozmiarów i mogą być dwiema złączonymi chmurami lub jedną, która rozdziela się na dwie, bez żadnego znaczenia na wysokim i zmęczonym niebie; jeszcze inne są małe i wydają się zabawkami wielkoludów, nieregularnymi piłkami w absurdalnej grze, stłoczonymi tylko po jednej stronie, gdzie tkwią w swoim zimnym odosobnieniu.

Chmury... Wypytuję siebie i siebie nie poznaję. Nie zrobiłem nic pożytecznego i nigdy nie zrobię nic właściwego. Tę część życia, której nie straciłem na chaotycznym interpretowaniu tego, co kompletnie puste, roztrwoniłem na ujmowanie moich nieprzekazywalnych odczuć w wiersze pisane prozą, dzięki którym czynię nieznany wszechświat własnym wszechświatem. Obiektywnie i subiektywnie mam siebie dosyć. Mam dosyć wszystkiego, mam dosyć samej ogólności wszystkiego. Chmury... Są wszystkim; rozpadem na wysokości, jedynym rzeczywistym elementem tego dnia pomiędzy ziemią bez znaczenia i niebem, którego nie ma – niedające się opisać łachmany znudzenia, którym je obciążam, mgła zagęszczona w bezbarwne zagrożenia, strzępki brudnej waty w szpitalu bez ścian. Chmury... Tak jak ja są zniszczonym przejściem między niebem i ziemią; grzmiące albo ciche na łasce niewidocznego impulsu, radujące bielą lub przytłaczające czernią, fikcje pauzy i manowców, dalekie od zgiełku ziemi i pozbawione ciszy nieba. Chmury... Wciąż płyną, nieustannie płyną, będą płynąć bez końca w swoim urywanym wirowaniu matowych kłębów, w rozproszonym przedłużeniu fałszywego, potrzaskanego nieba."

Księga niepokoju - Pessoa
  • Odpowiedz